Sytuacja opisywana przez naszą Czytelniczkę miała miejsce 4 września. W sklepie pani Krystyna dokonała potrzebnych zakupów, za które w kasie zapłaciła i otrzymała paragon.
- Po odejściu od kasy podszedł do mnie ochroniarz i chciał, żebym pokazała mu zakupy - relacjonuje kobieta. - Zastosowałam się do zalecenia, ale domagałam się od niego wyjaśnień. Ten jednak kilkukrotnie popychał mnie i chciał, żebym poszła na zaplecze.
Zobacz także: Klienci marketów traktowani są przez ochronę jak potencjalni złodzieje
Kobieta - jak tłumaczy - prosiła o wezwanie do sklepu policji, ale ochroniarz nie spełnił jej prośby.
- Żałuję, że nie miałam tyle siły, żeby sama wezwać policję i powiadomić o naruszeniu nietykalności cielesnej - tłumaczy nasza Czytelniczka.
Pani Krystyna do dziś nie może dojść do siebie po całym zdarzeniu i jak zastrzega, na pewno szybko do tego sklepu nie wejdzie mimo, że niemal od początku robiła w nim zakupy.
- Dla mnie ambicja, honor i zaufanie ludzi zawsze jest na pierwszym miejscu - mówi.
Z prośbą o skomentowanie zdarzenia zwróciliśmy się do biura prasowego Jeronimo Martins, właściciela sieci sklepów Biedronka.
- Nasi pracownicy w razie wątpliwości i zgodnie z procedurami oraz obowiązującymi standardami obsługi klienta, mają prawo weryfikować, czy zapłata za towar została uiszczona. W przypadku uzasadnionej wątpliwości, że tak się nie stało, klient może zostać zaproszony do kontroli po przekroczeniu linii kas - czytamy w piśmie, które wpłynęło do naszej redakcji.
Czytaj też: Netto w Kwidzynie: Supermarket otwarty zostanie pod koniec października
Jak wyjaśnia JM, kontrola zawsze odbywa się dyskretnie i ma miejsce w pomieszczeniu kierownika, a nie w sali sprzedaży, czy w obecności innych klientów.
- Klient ma oczywiście prawo odmówić kontroli. Natomiast wobec stwierdzenia pomyłki ochrona prosi klienta o wyrozumiałość. Z naszych informacji wynika, że we wspomnianym wypadku klientka została przeproszona, a odpowiednie procedury zostały dochowane. Mimo to ubolewamy, że nasza klientka, a jednocześnie państwa Czytelniczka, poczuła się niekomfortowo - brzmi komunikat sieci.
- Dla mnie te przeprosiny niewiele znaczą - ripostuje pani Krystyna. - Zostałam upokorzona na oczach ludzi, a ochroniarz przeprosił mnie po cichu na zapleczu - dodaje.
Sieć informuje również, że wszystkie uwagi dotyczące funkcjonowania sklepów można zgłaszać do czynnego przez całą dobę i 7 dni w tygodniu, biura obsługi klienta.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?