Bielski rady Marek Podolski na marcowej sesji zasugerował, że gmina Bielsko-Biała powinna stworzyć bazę danych, w której znalazłyby się m.in. informacje na temat kodu genetycznego wszystkich psów w mieście.
- Gdyby była taka baza, to w momencie, kiedy znalazłoby się psie odchody, można byłoby je wysłać do wybranego przez miasto laboratorium i przebadać kod DNA. Dzięki temu w stu procentach można by ustalić, do kogo należy pies, a właściciela ukarać mandatem w wysokości tysiąca lub dwóch tysięcy złotych. Myślę, że problem zniknąłby błyskawicznie - argumentował.
JAK BIELSKI RADNY CHCE WALCZYĆ Z PSIMI KUPAMI KODEM GENETYCZNYM
Okazuje się jednak, że to nie takie proste. Henryk Juszczyk, zastępca prezydenta Bielska-Białej w przesłanej radnemu odpowiedzi wyjaśnia, że w celu ustalenia DNA psa, materiał biologiczny do badań uzyskiwany jest z wymazu pobranego z wewnętrznej strony psiego policzka. Próbka pobierana jest znakowanego psa przez uprawnioną osobę, a koszt takiego badania to kilkaset złotych.
- Takie badania wykonywane są jako nowoczesne metody potwierdzenia pokrewieństwa w wydawanych psom rodowodach , na ich wyniki oczekuje się do trzech tygodni. Natomiast nie pozyskuje się do badań próbek z psich odchodów do ustalenia DNA, gdyż wynik badań nie dotyczyłby samego psa, ale tego, co pies zjadł - dodaje Juszczyk.
I problem psich kup w Bielsku-Białej nadal czeka na rozwiązanie. Może Wy macie pomysł, jak zmobilizować właścicieli czworonogów, by sprzątali po swoich pupilach, których odchody są nie tylko na chodnikach i trawnikach, ale także placach zabaw? Zapraszamy do komentowania.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?