Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Dobies: "Zależy nam na tym festiwalu. Będzie trwał do końca świata i o jeden dzień dłużej!" [Rozmowa NaM]

Redakcja
Z Krzysztofem Dobiesem, rzecznikiem prasowym Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy rozmawialiśmy przede wszystkim o przygotowaniach do Pol'and'Rock, zmianie nazwy oraz o bezpieczeństwie na festiwalu. Krzysiek zdradził także swoje #musthave koncertowe.

Sandra Gozdur: Kiedy zaczynają się przygotowania do festiwalu?
Krzysztof Dobies: Przygotowania do kolejnego festiwalu zaczynają się w momencie, kiedy wybrzmiewają dźwięki tego, który właśnie kończy się w Kostrzynie nad Odrą. Cały czas obserwujemy festiwal, oceniamy co wyszło, co nie wyszło, co chcemy powtórzyć, a co poprawić. Jesienią zaczynamy łapać pierwsze kontakty z muzykami, zwłaszcza jeśli chodzi o zespoły zagraniczne. Chociaż niektóre umawiamy nawet z rocznym wyprzedzeniem.

Dlatego jest taki problem z zagranicznymi zwycięzcami Złotego Bączka?
Tak, bo jak pojawiają się wyniki Złotego Bączka, to zazwyczaj zagraniczne zespoły mają już w tym terminie jakiś koncert, zapraszamy ich wtedy na kolejną edycję. A i to nie zawsze udaje się zrealizować.

Wróćmy jeszcze do organizacji festiwalu...
Wczesną wiosną zaczynamy opracowania planów, m.in. bezpieczeństwa, koncepcji festiwalu, później jest cała droga formalna z opiniami, zgodami służb i zaplanowaniem logistyki wydarzenia. Na 3 tygodnie przed festiwalem startuje budowa infrastruktury na polu. Tak jak jednak wspomniałem, ten festiwal to calusieńki rok pracy. Co więcej, to wszystko przygotowywane jest obok wszystkich innych bieżących spraw Fundacji, czyli Finału, zakupu sprzętu, nauki pierwszej pomocy, czy szkoleń Pokojowego Patrolu.

Ile osób jest potrzebnych do przygotowania festiwalu?
Najważniejsze decyzje podejmowane są w gronie kilku osób, ale im bliżej festiwalu, tym więcej ludzi jest zaangażowanych. Tuż przed pracuje przy tym całe biuro Fundacji, do tego dochodzą pracownicy spółki Złoty Melon, nasi podwykonawcy, zaangażowane firmy i agencje. Jakby wszystko policzyć, to już na miejscu, na Festiwalu, są to tysiące ludzi, którzy pracują, aby ten festiwal mógł funkcjonować.

Teraz wszyscy zamiast na Przystanek Woodstock, przyjechali na Pol’and’Rock…
Trudno jest się przestawić na tę nową nazwę, zwłaszcza, że wychowaliśmy się na Woodstocku. To 23 lata tradycji, ale zadziałały tutaj prawa rynku. W pewnym momencie zgłosiła się do nas agencja reprezentująca Ameryków, właścicieli marki Woodstock, z którymi nomen omen mamy bardzo dobre relacje, proponując zmianę formuły korzystania z tej nazwy. Nasz festiwal, czyli Przystanek Woodstock na świecie jest bardzo rozpoznawalny, ale nazwa w wersji anglojęzycznej brzmi „Woodstock Festival Poland”. To z kolei bardzo kojarzy się z amerykańską wersją.

Dlatego zamiast formułę, zmieniliście nazwę?
Tak, szybko pojawiła się u nas koncepcja własnej nazwy, własnej marki. Jest to festiwal, który zainspirował się tym, co wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych, ale na przestrzeni 23 lat poszedł w swoją stronę. Znalezienie nowej nazwy nie jest takie łatwe. Większość jest już zajęta. Nazwa „Pol’and’Rock” była nasza, powstała kilka lat temu na potrzeby programu telewizyjnego Jurka Owsiaka i została przez nas zarejestrowana, dlatego wszelkie prawa są nasze. Był to zatem idealny kandydat! Poza tym wszystkim spodobała się ta gra słów.

Dlaczego po raz kolejny ten festiwal jest imprezą podwyższonego ryzyka, skoro nie ma to odzwierciedlenia w rzeczywistości?
Tego nie wiemy, bo to nie my decydujemy. Jako organizator wiemy natomiast, że nie jest to impreza podwyższonego ryzyka. Opieramy się na własnej wiedzy i 23-letnim doświadczeniu. Mamy uczestników, którzy przyjeżdżają do nas od lat. Oni jeżdżą na różne festiwale, koncerty, obserwują jak jest zabezpieczony nasz festiwal, a jak są inne. Znamy zatem te opinie i powołujemy się na nie. Mamy też statystyki, wieloletnie słowa oraz dobre opinie wyrażane przez profesjonalistów i służby...

Skąd zatem ta opinia?
Policja uzasadnia to pakietem zagrożeń, które przewiduje. My, jako organizatorzy zawieramy je także w swoim planie zabezpieczenia, bo po to on jest, aby odpowiadać nawet na najbardziej kosmiczne sytuacje. Nie oznacza to jednak, że te konkretnie wszystkie zagrożenia są bardziej prawdopodobne, niż były rok czy pięć lat temu.
Motywowanie tym statusu podwyższonego ryzyka jest oderwane od rzeczywistości.

Mam wrażenie, że nadawany jest trochę na siłę.
Tak, ten statut jak widać nadawany jest na siłę, argumenty też są na siłę, ale takie są przepisy i takie jest prawo. Musimy się do tego dostosować, pokazujemy jednak przy tym palcem, że jest to niesprawiedliwe, iż taki status został po raz trzeci nadany bez pokrycia w faktach.

Czyli z czystym sumieniem możecie powiedzieć, że dotychczas nie było żadnych groźnych interwencji?
Ależ absolutnie! Wszystko, co dzieje się na festiwalu, zarówno my, jak i policja pokazujemy jako statystyki. Pamiętajmy, że to wielusettysięczna społeczność uczestników festiwalu i wiadomo, że wśród takiej ilości osób znajdą się ludzie, którzy zachowują się różnie. To jednak dotyczy każdej dużej imprezy w Polsce. Natomiast to wszystko jest przewidziane w planie zabezpieczenia i przygotowane służby wiedzą jak reagować.

Ankieta, którą przygotowaliście na Facebooku wyraźnie pokazała, że uczestnicy czują się na tym festiwalu bezpiecznie.
Zdecydowana większość, ponad 94% mówi wprost – festiwal jest bezpieczny! Fenomenem tej imprezy jest to, że odpowiedzialność za nią biorą także uczestnicy. Bardzo często podkreślamy, że to wy tworzycie z nami ten festiwal i jeśli coś się stanie, to musicie pamiętać, że będzie to także efekt waszego postępowania. Zwracajcie zatem uwagę na to, jak się zachowujecie i jak zachowują się wasi przyjaciele i ludzie wokół Was. Postawa uczestników to jest klucz do sukcesu, a to udało się wypracować przez te lata. Nadawanie statusu podwyższonego ryzyka to taka złośliwość także w kierunku was - uczestników.

Co oznacza dla was, jako organizatorów, a nas jako uczestników podwyższone ryzyko?
Dla uczestników oznacza tyle, co w latach poprzednich, czyli szereg wprowadzonych obostrzeń i restrykcji związanych z bezpieczeństwem. To akurat jest do wytłumaczenia. Dla nas z kolei to zwiększony koszt imprezy. Barierki w tym będą pod Małą Sceną, pod Dużą już nie. To efekt ubiegłego roku.

I bardzo dobrze. Pamiętam jak na koncercie zespołu Hey stały się po prostu niebezpieczne...
Dokładnie! A mimo to policja w tym roku nadal wskazywała, że brak barierek pod Dużą Sceną jest czynnikiem, który zwiększa zagrożenie. Oprócz tego, podwyższone ryzyko oznacza zwiększoną ilość służb i monitoring, a więc jednoczenie większe koszty. Koszty jednak o tyle łatwiej nam udźwignąć, że doświadczeni ubiegłymi latami, przygotowaliśmy się na taką ewentualność. Nam jest jednak bardzo trudno czytać w opinii policji takie przewidywania, że festiwal to miejsce, w którym mogą zajść zdarzenia typu bójki, awantury, zadymy, akty agresji, akty przemocy… Znamy tę publiczność i wiemy, że to w stosunku do ludzi, którzy na ten festiwal przyjeżdżają jest szalenie niesprawiedliwe i krzywdzące. Ta publiczność nie zasłużyła sobie, żeby właśnie w ten sposób uzasadniać imprezę podwyższonego ryzyka. Mamy wrażenie, że są to argumenty, które powstają w wyobraźni ludzi, którzy nigdy nie byli na tym festiwalu i nie znają go.

Ja zawsze powtarzam znajomym, że najwięcej złego o festiwalu do powiedzenia mają ci, którzy na nim nie byli…
To bardzo często podkreślany aspekt w różnych dyskusjach, kiedy ktoś manifestuje swoją niechęć. Okazuje się, że ten ktoś mówi, że wcale nie musi tam jeździć. No dobrze, skoro nie musi tam jeździć to powinien zweryfikować swoje opinie, bo rzeczywistości może być zupełnie inna.

Skąd jest tylu wrogów i przeciwników dawnego Woodstocku?
Nie do końca zgadzam się z tezą, że jest dużo przeciwników. To sprawa dyskusyjna, bo jak zobaczymy jakie są proporcje tych, którzy mówią dobrze, a mówią źle, to jest kolosalna różnica. Na końcu festiwal może się komuś nie podobać, bo jest słaby line-up, zła lokalizacja, bądź zła pogoda. Nikt z tym nie dyskutuje – kwestia gustu. Kiedy jednak ktoś mówi, że festiwal jest źle zabezpieczony, to wtedy zaczynamy protestować. Rozmawiając dokładniej, pytając na jakiej podstawie tak uważają, okazuje się, że w merytorycznej dyskusji nie ma konkretów. Jest tzw. „nie bo nie”.

Co roku na Akademii Sztuk Przepięknych odbywają się spotkania z ważnymi osobistościami, w tym roku będzie nawet Anja Rubik, która opowie o akcji #sexedpl. Czy ktoś z zaproszonych w tym roku gości jest tobie szczególnie bliski?
Dorota Wellman to jest dla mnie postać, którą zawsze podziwiam. Ma bardzo silny charakter, wyrazistą osobowość i fantastyczne podejście do życia. Z kolei Artur Barciś jest fantastycznym polskim aktorem, osobą wartą docenienia. My mamy do niego bardzo sentymentalne podejście, bo bez niego chyba nie odbyłby się Finał (śmiech). Co roku przynosi nam obrazy na licytację. Stało się to dla nas małą tradycją. Artur opowie oczywiście o polskim kinie, karierze i swoim życiu. Bogusław Wołoszański to już, można powiedzieć, bywalec ASP, tym razem będzie uczestniczył w spotkaniu z generałem Różańskim, czyli na tapecie będą rozmowy militarno-historyczne. Oprócz tego Jacek Federowicz, Katarzyna Sokołowska, himalaiści… i wielu innych.

ASP działa nie tylko w dzień. Nocne marki mogą zobaczyć tam także sztukę teatralną.
Tak, nocami będzie tam Teatr 6. Piętro i koncerty jazzowe, które już stały się tradycją. Cały festiwal to ponad 800 różnego rodzaju aktywności. Trzeba zatem stworzyć swój własny program, którego przygotowanie umożliwili przede wszystkim nasza aplikacja mobilna, dostępna na Adroida i iOS’a.

A jakie koncerty szczególnie polecasz?
W tym roku mamy bardzo dużo ciekawych, zagranicznych koncertów. Judas Priest, Arch Enemy, In Flames oraz Soulfly - to będą wielkie sztuki. Jeśli chodzi o polskich muzyków to polecam Lao Che, czy występ zespołu Hunter, który wraca na Dużą Scenę Festiwalu, oraz laureata Złotego Bączka, którym został Nocny Kochanek. Trzeba bardzo mocno polecić także koncert Wojtka Mazolewskiego z zespołem pieśni i tańca Śląsk. Ten koncert stworzony jest wyłącznie na „Pol’and’Rock”, nie można było go wcześniej usłyszeć. Jeśli ktoś go przegapi, to pozostanie wyłącznie wspomnienie, lub być może DVD, jeśli się takie po Festiwalu ukaże. Mógłbym opowiadać bardzo długo… wierzę natomiast, że każdy występ będzie na swój sposób magiczny i wyjątkowy. 2, 3, 4 sierpnia, Kostrzyn nad Odrą, zapraszamy serdecznie. Myślę, że będzie i bezpiecznie, i pięknie muzycznie...

I czysto! Bo teraz oprócz słynnego hasła „Zaraz będzie ciemno!”, pojawiło się również „Zaraz będzie czysto!”.
Widzisz, to jest też aspekt tej współodpowiedzialności. Poprosiliśmy polandrockowiczów o to, żeby razem z nami posprzątali festiwal. To nie jest nowum, ale w tym roku zorganizowaliśmy to w taki sposób, żeby było łatwiej. Na całym terenie festiwalu są zlokalizowane punkty, gdzie można zanieść swoje śmieci, rozdamy także tysiące worków.

Kończąc, czy przez te 23 lata mieliście kiedyś dość organizowania tego festiwalu?
Jest taka dykteryjka, którą często sobie opowiadają wolontariusze Pokojowego Patrolu. Dzień po festiwalu mówisz sobie: „Nigdy więcej, jestem zmęczony, mam dość”. Tydzień później człowiek sobie myśli, że jednak było fajnie, a miesiąc po, to już ten moment, kiedy liczy się czas do następnej edycji. Dla nas festiwal to niesamowita przygoda i rock’n’roll, który ładuje baterie do różnych spraw. Jest to odskocznia, która daje masę pozytywnej energii. Nie ma takiego poczucia, że nie chce nam się robić tego festiwalu, nawet jeśli później trzeba stoczyć walkę o podwyższone ryzyko. W jakiś sposób to nas cementuje, mobilizuje. Jeśli nam na Pol’and’Rocku zależy i publiczności też na nim zależy, to ten festiwal będzie trwał do końca świata i o jeden dzień dłużej!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto