Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mierzeja Wiślana. Mieszkańcy biorą sprawy we własne ręce i sprzątają plaże

Agata Gołąbek
Facebook Obóz dla Mierzei
Plastikowe butelki, foliowe opakowania, a także puszki, słomki i nakrętki. To nie wyposażenie sklepu, ale śmieci, które pozostawiamy po sobie na plażach. Na co jeszcze można natknąć się, porządkując nadmorskie plaże?

Mieszkańcy nadmorskich miejscowości nie potrzebują specjalnej zachęty do tego, by zakasać rękawy i wspólnie zabrać się za sprzątanie plaż. Sprzątali po wielkim sztormie, który na początku roku wyrządził na Mierzei Wiślanej sporo szkód. Sprzątali także podczas zorganizowanej akcji protestacyjnej pod hasłem "Weekend dla Mierzei". Wtedy śmieci szukano nie tylko na plażach, ale i w lasach okalających miejsce planowanego przekopu mierzei.

Niedługo mieszkańcy po raz kolejny wybiorą się na spacer po plaży, podczas którego przy okazji zadbają o ich czystość. - Cykliczną akcją, organizowaną od 2015 roku jest sprzątanie Rezerwatu Mewia Łacha w Mikoszewie, które odbywa się na przed rozpoczęciem okresu lęgowego (marzec - kwiecień) oraz po zakończeniu sezonu (wrzesień-październik) - mówi członek Błękitnego Patrolu WWF, Jan Wilkanowski. - Głównym organizatorem tego sprzątania jest Park Krajobrazowy Mierzeja Wiślana oraz Urząd Morski w Gdyni przy silnym wsparciu wolontariuszy Błękitnego Patrolu WWF .

Organizatorzy zadbali przy okazji o hasło, zachęcające do udziału w akcji: "Nie bądź patałachem, posprzątaj Mewią Łachę". Ale dobra promocja to jeszcze nie wszystko. Skąd bierze się w ludziach poczucie obowiązku i chęć udziału w takich akcjach?

- Akcje sprzątania plaż są najczęściej organizowane "oddolnie", jako inicjatywa społeczna biorąca się z poczucia odpowiedzialności za dobrostan przyrodniczy - wyjaśnia J. Wilkanowski. - Ostatnie akcje organizowane zarówno przez samych mieszkańców jak i organizacje działające na terenie Mierzei Wiślanej. W szczególności dotyczy to miejscowości nadmorskich położonych na terenie gminy Sztutowo (Kąty Rybackie i Sztutowo) oraz Stegna (Jantar). Wszystkie takie społeczne akcje wspierane są przez Urzędy Gmin oraz Urząd Morski.

Butelki, puszki, a także plastikowe słomki to tylko niektóre śmieci, na jakie można natknąć się podczas wizyty na plaży. Skąd biorą się te wszystkie zanieczyszczenia?

- Mówiąc ogólnie, to oczywiście szeroko pojęta działalność człowieka - tłumaczy Jan Wilkanowski. - Najczęstszymi rodzajami odpadów, które zbierane są podczas sprzątania, są butelki plastikowe PET, opakowania foliowe, nakrętki z butelek, słomki jednorazowe, fragmenty sieci oraz puszki aluminiowe i szklane butelki. Śmieci te, pochodzą zarówno z Ujścia Wisły, jak i są efektem działalności turystycznej i eksploatacji morza (rybołówstwo, transport morski). Często znajdujemy odpady noszące ślady zajmowania odpadów przez organizmy morskie (skorupiaki), co dowodzi, że leżały one na dnie morskim przez kilka lat - dodaje nasz rozmówca.

- Po każdym sztormie olbrzymia ilość śmieci, głównie z tworzyw sztucznych, pojawia się na plażach. Zwrócić trzeba uwagę, na fakt, iż jest to tylko niewielka część tego, co pływa w Bałtyku. Odpady z tworzyw sztucznych są lekkie, łatwo zatem przenoszone są przez wiatr i fale morskie. Jednak charakteryzują się bardzo długą żywotnością sięgającą rzędu 500 lat. Odpady plastikowe pod wpływem sił morza, takich jak falowanie, czy uderzanie o piasek lub skały, ulegają rozdrobnieniu, tworząc cząsteczki nazywane mikroplastikiem, który mylony jest przez organizmy wodne z planktonem. Niestety, szacuje się, że duża część ryb, ptaków i ssaków morskich w bezpośredni lub pośredni sposób spożywa cząsteczki plastiku. Pamiętajmy, że i my, ludzie, jesteśmy konsumentami organizmów morskich - przestrzega mężczyzna.

Akcje sprzątania plaż na Mierzei Wiślanej są organizowane bardzo często. Mieszkańcy cyklicznie organizują się i wyruszają, aby pozbierać zanieczyszczenia. Każdy taki spacer kończy się zebraniem kilkudziesięciu worków z odpadami.

- Od 2016 roku Fundacja WWF Polska na zlecenie Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej prowadzi monitoring odpadów na wybranych odcinkach polskiego wybrzeża Bałtyku. Według raportów 56 procent odpadów to tworzywa sztuczne. Najbardziej narażone na zanieczyszczenia są plaże położone w pobliżu ujść rzek oraz o dużym ruchu turystycznym. Stan plaż Mierzei Wiślanej jest z reguły dobry w zakresie zanieczyszczeń, ale wymaga intensywnego sprzątania po sztormach. Niestety, siłami społecznymi nie zawsze jesteśmy w stanie sprostać problemowi śmieci na plażach - mówi Wilkanowski.

- Według raportu wykonanego po badaniach w skali całego wybrzeża Morza Bałtyckiego polski wybrzeże należy do najczystszych plaż tego morza. Największa ilość odpadów znajdowana jest wiosną (po sztormach zimowych). Moje kilkuletnie doświadczenie w monitorowaniu odpadów na Mierzei Wiślanej, (tutaj kontrolowana jest plaża w rejonie Mikoszewa i Piasków) pozwala mi postawić wniosek, że tak zanieczyszczonych plaż nie oglądałem od 2009 roku. Tylko na terenie gminy Sztutowo zostało zebrane już około 200 worków śmieci po sztormach zimowych. Z terenu Rezerwatu Mewia Łacha każdorazowo wywożonych jest około pięćdziesiąt worków (przyczepa „traktorowa” odpadów), a w 2018 roku organizowane były aż trzy akcje sprzątania w tym miejscu. Ostania kontrola tego miejsca sugeruje, iż wkrótce również nie zabraknie nam pracy. Ośmielam się twierdzić, że tutaj głównym źródłem śmieci jest rzeka Wisła, a główną frakcją odpadów są torebki foliowe i butelki PET - dodaje mężczyzna.

Sprzątają nie tylko nadmorskie plaże

Warto przypomnieć, że od kilku lat odbywa się porządkowanie przez płetwonurków dna jeziora Zajezierskiego w Sztumie. Przysłowiowym motorem napędowym tego przedsięwzięcia jest Bartłomiej Balbuza, mieszkaniec powiatu sztumskiego, obecnie służący w 22 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku, z zamiłowania zaś płetwonurek. Zaprasza do wspólnego działania kolegów, którzy dzielą z nim hobby nurkowania, pomagają też osoby asekurujące działania z brzegu i wyciągające na linie znaleziska.

Czegóż tam nie ma! Bartłomiej Balbuza natrafiał już na stare koła od rowerów i motocykli, skorodowane blaszane fragmenty takich pojazdów, wiadra, miednice, czajniki, garnki. O niezliczonych butelkach nie wspominając. Niektóre przedmioty trudno już rozpoznać. Nurkowie nie chcą się przyznać, czy są wśród nich niewybuchy. Jednak w ubiegłych latach takie stare pociski bywały znajdowane, m.in. podczas prac przy rozbudowie sztumskiego kąpieliska.

Porządkowanie dna odbywa się zawsze według zasad bezpieczeństwa. Płetwonurków jest co najmniej dwóch, zachowują ze sobą kontakt, do tego asekuracja z brzegu. Widoczność pod wodą bywa bardzo słaba, na dnie jeziora Zajezierskiego zalega bowiem gruba warstwa mułu.

Na kolejną akcję sprzątania dna jeziora płetwonurkowie umówili się w sobotę. Tym razem spenetrują okolice plaży miejskiej. Na pewno znajdą tam sporo butelek po napojach wyskokowych, jakie bezmyślni konsumenci wyrzucali na lód. Niestety część uległa rozbiciu. Akcja nurków bardzo się przyda w kontekście przygotowań plaży do kolejnego sezonu letniego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto