Msza święta w Archikatedrze Oliwskiej w rocznicę Marszu Śmierci rozpocznie się w najbliższą niedzielę. 25 stycznia, o godzinie 13. Tego dnia minie dokładnie 70 lat od Marszu Śmierci, jednego z najtragiczniejszych epizodów w ponadpięcioletniej historii Konzentrationslager Stutthof.
W Marszu Śmierci brał udział więziony w Stutthofie Felicjan Łada z Gdyni. W 1945 r. miał 28 lat. To na kanwie jego biografii oparto scenariusz komiksu historycznego wydanego przez Muzeum Stutthof. Czarno-biała, obszerna pozycja nosząca tytuł "Szczęściarz z rocznika 1917" pokazuje w znacznej mierze losy Felicjana Łady w niemieckim kacecie. Wydawca komiksu, Muzeum Stutthof, przygotował wspólnie z Muzeum Historycznym Miasta Gdańska promocję wydawnictwa. Odbędzie się ona już w najbliższy piątek, 23 stycznia, w Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku (ulica Obrońców Poczty Polskiej 1/2), o godzinie 17.
Będą też dostępne inne nowości wydawnicze Muzeum Stutthof.
Zobacz także: Sztutowo. Muzeum Stutthof wydało komiks historyczny. Jest znakomity
W styczniu 1945 r. zimowa ofensywa Armii Radzieckiej zmusiła władze niemieckie do pośpiesznej ewakuacji ludności cywilnej, przymusowych robotników przemysłowych i rolnych, a także więźniów KL Stutthof.
Zobacz także: Sztutowo. Nocne zwiedzanie Muzeum Stutthof. Przyszło ponad tysiąc zwiedzających
Więźniowie mieli zostać przeniesieni do obozów położonych w dalszej odległości od linii frontu. Niemcy planowali nadal wykorzystywać ich niewolniczą pracę i kontynuować fizyczne wyniszczenie, m.in. po to, by zatrzeć ślady zbrodniczej działalności "lagrów".
Wymarsz nastąpił 25 stycznia 1945 roku, we wczesnych godzinach porannych. Więźniowie, pod eskortą esesmanów, szli podzieleni na kolumny, w mrozie dochodzącym do minus 20 st. Celsjusza, brnąc w głębokim śniegu. Byli bici, popędzani. Władze obozu ewakuowanym więźniom wydały racje żywnościowe na dwa dni, choć zakładano, że marsz potrwa siedem dni.
Głodzeni więźniowie, wycieńczeni niewolniczą pracą w obozie, często chorzy na tyfus, nie byli w stanie znieść potwornego wysiłku. Wielu więźniów, nawet tych znajdujących się w dobrej kondycji fizycznej, przewracało się z braku sił i nie było w stanie iść dalej. Takich esesmani dobijali strzałami lub uderzeniami kolbą karabinu.
Czytaj także: Sztutowo. Obchody w Muzeum Stutthof. Wzruszające spotkanie pod Pomnikiem Walki i Męczeństwa
Dziennie kolumny więźniów przemierzały nawet 20 kilometrów, choć bywało też, że maszerowano nocą, i to bardziej wyczerpującymi trasami. W czasie postojów nie zapewniano więźniom choćby najbardziej prymitywnych warunków życia. Ludzie spali w oborach, stodołach, pomieszczeniach gospodarskich i kościołach.
Zobacz także: Promocja nowej książki Marcina Owsińskiego
Marsz Śmierci trwał łącznie 11 dni. Więźniowie przemaszerowali w skrajnych warunkach od 120 do 170 km. Zakwaterowano ich w tzw. obozach ewakuacyjnych w kilkunastu miejscowościach na Kaszubach. Bytowali w nędznych warunkach, w wielkiej ciasnocie, bez jakiegokolwiek zaplecza sanitarnego i ogrzewania, z głodowym racjami żywności.
W ciągu kilkudziesięciu dni zginęło 4 tys. 500 więźniów, spośród 11 tys., których w ostatnich dniach stycznia 1945 r. popędzono na zachód.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?