Nowy Dwór Gdański. W Jesiennym Biegu Gburów wystartowało sporo przyjezdnych zawodników m.in. z Pomorza i Warmii. Nie brakowało także miejscowych biegaczy. Byli profesjonaliści, którzy ścigali się po jak najlepsze wyniki, ale również zawodnicy uprawiających bieganie rekreacyjnie. Dla nich nie liczył się czas, a jedynie start i ukończenie dystansu. A ten jak co roku wyniósł ponad 10 km.
- W tym roku wystartowało mniej zawodników jak chociażby rok temu, ale termin naszego biegu kolidował z półmaratonem w Gdańsku. Podejrzewamy, że tam pojechała większość lokalnych biegaczy - powiedział Tadeusz Studziński, prezes Żuławskiego Towarzystwa Sportowego. - Biegacze są z równych stron. To bardzo pocieszające, że nasz bieg zatacza coraz szersze kręgi.
Na mecie, na każdego zawodnika czekał pamiątkowy medal. Na najlepszych czekały dodatkowe nagrody pieniężne i puchary.
- W Nowym Dworze Gdańskim jestem po raz pierwszy. Chcieliśmy z bratem, który był dzisiaj trzeci odwiedzić to miasto i przy okazji wystąpić w biegu. Występujemy w biegach ulicznych właściwie w całej Polsce - przyznał Arkadiusz Połeć z Gdyni, który był najlepszy wśród panów. - Gdzieś tam liczyłem na podium. Udało się zwyciężyć więc super. Wszystko rozegrało się na 7 kilometrze. Udało mi się urwać. Wcześniej, cały bieg właśnie do 7 kilometra biegliśmy w trójkę. Trasa bardzo kręta, dużo zakrętów. Ale sędzia na rowerze dobrze prowadził i nie było problemów z zagubieniem trasy.
- Na dzisiejszym biegu pobiłem swój rekord, o około 1,5 minuty. To bardzo dobrze. Już ostatnie moje treningi mówiły o tym, że na tym biegu może być dobrze. A więc trochę się spodziewałem, ale nigdy niczego nie można być pewnym. Na dobry wynik składa się wiele zmiennych jak na przykład pogoda czy samopoczucie - przyznał na mecie Sebastian Kwiatkowski, najlepszy zawodnik z gminy Nowy Dwór Gdański. - To był mój czwarty start w Biegu Gburów. Z każdym rokiem się poprawiam, a więc jest dobrze. Bieganie to dla mnie odskocznia, pasja i wypoczynek. Staram się biegać trzy razy w tygodniu. Mam nadzieję, że uda mi się wciągnąć również moje dzieci, 6-letnią córeczkę i 9-letniego syna, którzy dziś też się ścigali.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?