Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk: To był dobry mecz w naszym wykonaniu

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Lechia Gdańsk i Jagiellonia Białystok stworzyły dobre i emocjonujące widowisko. Kibice zobaczyli aż sześć goli i tylko mogli żałować, że biało-zieloni nie wygrali tego spotkania. Z drugiej strony Lechia przegrywała już 1:3, a remis uratowała w ostatnich sekundach spotkania.

- To był dobry mecz w naszym wykonaniu - przekonuje Piotr Nowak, trener Lechii. - Szkoda tylko, że znowu musieliśmy gonić wynik. Mieliśmy na tyle dużo sytuacji, oby odnieść zwycięstwo. Popełniliśmy jednak proste błędy w defensywie i było widać, że tracimy kontrolę nad meczem. W Gliwicach zrobiliśmy krok do przodu, a teraz znowu się cofnęliśmy. Mogę być zadowolony z tego, że drużyna grała do końca i za to została nagrodzona doprowadzając do remisu. Nie możemy jednak pozwolić sobie na to, żeby tracić bramki w taki prosty sposób. Nie robiliśmy zmian w przerwie, bo chcieliśmy dać jeszcze kilka minut piłkarzom, żeby zobaczyć jak będzie wyglądać nasza gra. Staraliśmy się ich zmotywować, żeby lepiej weszli w drugą połowę. To się nie udało i stąd dwie zmiany. Prowadząc 1:0 za bardzo się cofnęliśmy. Musimy być konsekwentni i doprowadzić do tego, żeby piłkarze nie zwalniali tempa i realizowali to, czego od nich oczekujemy. To duże pole do popisu dla naszych piłkarzy, żeby przez 90 minut grali tak dobrze, jak prezentują się przez 25-40 minut. Tego na pewno będę wymagał.

Szkoleniowiec skomentował także sytuację, po której Błażej Augustyn strzelił samobójczego gola.

- Nie było ścisłej komunikacji między Błażejem, a Dusanem Kuciakiem. Obaj mogli się zachować się lepiej, ale grał była szybka i takie rzeczy się zdarzają. Nie był to błąd tylko jednego zawodnika, bo wszystko zaczęło się od linii pomocy. Można było zastopować akcję, a komunikacja powinna być zdecydowanie lepsza - podkreślił trener Lechii.

Kolejne dobre spotkanie w zespole biało-zielonych rozegrał Rafał Wolski, z dużo dobrego do gry wnieśli rezerwowi Romario Balde i Joao Oliveira.

- Rafał był trochę osamotniony. Przy dobrym kryciu nie miał zbyt wiele miejsca. Romario i Oliveira dali większy balans na skrzydłach. Potrafiliśmy strzelić bramkę i choć mieliśmy dobre skrzydła, to staraliśmy się grać środkiem. Akcje oskrzydlające nie były takie, jak powinny. Obaj mają dobrą szybkość i kiedy mają piłkę, czas i miejsce to są niebezpieczni i potrafią coś zrobić. Wnieśli dużo ożywienia do naszej gry - przyznał trener biało-zielonych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto