Przyjechali z Olsztyna, Gdańska, Nowego Dworu Gdańskiego i Elbląga. Blisko 50 śmiałków - biegaczy i kijkarzy, zmierzyło się z dystansem 50 km, od Piasków, granicy z Rosją do Mikoszewa. Dystans ultramaratoński, w dodatku po piasku (który nie ułatwia biegania) i wiejącym prosto w twarz zawodników silnym wiatrem.
- Momentami rzeczywiście zderzaliśmy się ze ścianą wiatru - mówi Adam Jaworski, biegacz z Nowego Dworu Gdańskiego. - Cieszę się, że udało się pokonać ten dystans.
- Tak jak napisaliście w gazecie, miał być bieg ekstremalny, no i był ekstremalny - mówił reporterowi "Dziennika Bałtyckiego" Janusz Czerwiński, jeden z pomysłodawców biegu wybrzeżem polskiej części Mierzei Wiślanej. - Najtrudniejszy był odcinek od Piasków do Krynicy Morskiej. Dość długi, jednocześnie był tam dość grząski piasek, który utrudniał bieg. W dodatku biegliśmy całą trasę pod wiatr. Było jednak warto. Mój czas to około 6 godz. 30 minut. Na mecie byłem drugi.
Doświadczony ultramaratończyk z Olsztyna podkreślił, że impreza była doskonale zorganizowana (głównym organizatorem była Fundacja Morze Inspiracji z Jantaru). Dodał, że kolejne edycje Mierzei po całości mogą wpisać się na stałe do kalendarza imprez tego typu w Polsce.
- Nie było pierwszych miejsc, bo wszyscy, którzy pokonali dystans, byli dzisiaj zwycięzcami - dodaj Jan Wilkanowski, jeden z organizatorów.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?