Wycięte lasy od Mikoszewa po Krynicę? Lasy Państwowe: to bardzo nierzetelny przekaz!

Mapę stworzyli członkowie nieformalnej inicjatywy "Lasy i Obywatele". Ich działalność skupia się wokół aktywizowania ludzi wokół ochrony polskich lasów.

Pomysł powstał dzięki lokalnemu doświadczeniu. Lasy Państwowe chciały nam w Szuminie, w Nadbużańskim Parku Krajobrazowym wyciąć las. I to metodą rębni zupełnej, czyli „do gołej ziemi”. Ryzyko wycinki w bezpośrednim sąsiedztwie wsi zmobilizowało naszą społeczność lokalną - powołaliśmy też stowarzyszenie. Poznałam ludzi z innych części kraju chroniących swoje lasy. Dzwonili z pytaniami jak to robić. Uznałam, że warto zacząć dokumentować wiedzę o skali społecznego ruchu na rzecz lasów w różnych częściach Polski oraz stworzyć platformę, która umożliwi dzielenie się doświadczeniami

- tłumaczy Marta Jagusztyn, pomysłodawczyni inicjatywy.

Żuławy są jednym z niewielu miejsc na mapie, które jest praktycznie pozbawione oznaczeń związanych ze zbliżającymi się rębniami lasów. Na czerwono zaznaczono natomiast niemal cały nadmorski pas Mierzei Wiślanej od Mikoszewo po Krynicę Morską. Mapę przeglądać można TUTAJ

Mapa wywołała ogromne poruszenie. Według niej po topór miałyby pójść całe hektary lasów, a oznaczono na czerwono Polska przywołuje prawdziwie apokaliptyczne wizje. Nadleśnictwo Elbląg jednak uspokaja i odsyła do wyjaśnień Lasów Państwowych.

- Mapa prezentuje dużo większy obszar, niż faktycznie jest lub będzie objęty pracami. Czerwonym kolorem zaznaczono na niej całe fragmenty lasu, w których będą prowadzone prace, tyle że rzeczywista powierzchnia tych prac będzie o wiele mniejsza. W większości przypadków ścinamy drzewa jedynie w niewielkich „gniazdach”, usuwamy pojedyncze egzemplarze lub grupy drzew. W innych miejscach wycinamy zaś jedynie wąski pas lasu. Wszędzie pozostaje do 5 proc. lasu do naturalnej śmierci drzew. Nie ma mowy o tym, by - jak próbują sugerować twórcy mapy - wycinane były całe większe obszary. W polskich lasach pozyskiwanie dojrzałych drzew prowadzi się co roku jedynie na ok. 0,8 proc. powierzchni.

- przekonują Lasy Państwowe.

Zdaniem leśników - mapa sugeruje też, że cięcia odbędą się niebawem, ale prawda wygląda zupełnie inaczej.

W rzeczywistości jest to obraz planów prac nadleśnictw rozłożonych na prawie dwa dziesięciolecia (od 2011 r. do 2029 r.)! Poza tym w wielu miejscach cięcia zostały przeprowadzone dużo wcześniej i już od kilku lat rośnie tam nowe pokolenie drzew - tłumaczą Lasy Państwowe.