To już kolejna operacja tego typu, w tym samym miejscu, w ciągu ostatnich trzech tygodni. Przypomnijmy, pod koniec marca saperzy wydobyli część pocisków, w tym granaty moździerzowe. Początkowo wydobyto 18 sztuk amunicji, głównie strzeleckiej, z okolic przystani promowej w Mikoszewie. Już wtedy minerzy oceniali, że niewybuchów może być nawet kilkadziesiąt. Badania terenu potwierdziły obawy i wykazały większe zagęszczenie akwenu niebezpiecznymi pozostałościami po II wojnie światowej.
**ZOBACZ TAKŻE:
**
- Okazało się, że w czasie walk zatonęły w tym miejscu barki z amunicją - mówi Andrzej Ryński, wicedyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku (zarządzanie wodami Wisły leży w kompetencji tej właśnie instytucji). - Prawdopodobnie w tym roku spływ lodu z rzeki odkrył osadzone na dnie, przykryte piachem, wraki. Przed przystąpieniem do prac przez saperów wydaliśmy odpowiedni komunikat dla żeglugi a część akwenu została zamknięta dla ruchu jednostek.
Miejsce prac będzie nieczynne dla żeglugi do końca operacji, przez osiem godz. dziennie. W czterech punktach akwenu zostało umieszczone oznakowanie nawigacyjne, a użytkownicy rzeki będą musieli omijać wyznaczony obszar. Przylegający teren między wałem a oczyszczanym akwenem również jest zamknięty.
Operacja jest skomplikowana. Nurkowie-minerzy używają m.in. komory dekompresyjnej.
- Wyciągnięcie niewybuchów z ujścia Wisły ma potrwać dwa tygodnie - mówi kpt. mar. Piotr Wojtas, oficer prasowy 3 Flotylli Okrętów. - Weźmie w niej udział 20-osobowa grupa płetwonurków, którzy na dwie zmiany z pomocą komory dekompresyjnej, będą wyciągać pociski z wody. Jest również lekarz, ze specjalistycznym sprzętem medycznym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?