Bestia ze Wschodu. Czekają nas ekstremalne mrozy, zagrożenie dla ludzi, śnieżyce i potężne zaspy?
Czym jest Bestia ze Wschodu? Michał Ogrodnik, synoptyk IMGW tłumaczy czym jest „Beast from the East”. - To masa kontynentalnego powietrza, chłodny wyż, postępujący znad Rosji, z okolic Uralu – mówi synoptyk. - To powietrze jest zazwyczaj suche, dni są słoneczne, pozbawione zachmurzenia i opadów. W tamtej części świata rzeczywiście temperatury mogą osiągnąć poziom bestii – nawet do minus 50 st. C. Im dalej na zachód i południe, tym front staje się jednak cieplejszy. - Co kilka lat mamy do czynienia z wyżami rosyjskimi, spływającymi nad środkową Europę z tego kierunku, przemieszczającymi się w stronę basenu Morza Śródziemnego – dodaje Piotr Kowalkowski. Chłody, które mieliśmy w styczniu (w Polsce najniższą temperaturę, minus 27 st. C odnotowano w Gołdapi) i na początku lutego w Polsce nie były, zdaniem synoptyków, typowym obliczem Bestii ze wschodu. - Chłód znad Rosji postępował nad Morze Barentsa, nad Skandynawię, gdzie gromadził wilgoć. Dopiero z tego kierunku nadciągnął nad Polskę. Chłód poprzedzały obfite opady śniegu – tłumaczył Michał Ogrodnik.