Co z tym uzdrowiskiem? Spotkanie mieszkańców Krynicy Morskiej z włodarzami Sopotu i Darłowa

- Jest to już kolejne spotkanie dotyczące tematyki uzdrowiska. Przedstawiałem państwu już wcześniej sytuację, w jakiej może być Krynica Morska za 10-15 lat. Już w tej chwili nasza miejscowość boryka się z problemem zbilansowania dochodów własnych i wydatków bieżących. Mamy szczęście, że na dzień dzisiejszy wciąż mamy nadwyżki budżetowe, które przeważnie pochodzą ze sprzedaży mienia komunalnego z lat wcześniejszych - powiedział na początku spotkania burmistrz Krynicy Morskiej Krzysztof Swat.

- Te nadwyżki pozwalają nam pokrywać róznicę pomiędzy wydatkami bieżącymi i dochodami, ale ta sytuacja długo się nie utrzyma. Jeszcze parę lat i prawdopodobnie będziemy mieli problem z domknięciem budżetu. Będzie się to wiązało z możliwością niezaakceptowania ubdżetu przez Regionalną Izbę Obrachunkową oraz ograniczeniami w inwestyjach. Mamy jeszce trochę nieruchomości gminnych, których sprzedażą możemy się wspomóc, ale jest ich coraz mniej. Za kilka lat może dojść do tego, że Rada i burmistrz będą miały problemy budżetowe. Ważne jest znalezienie dla Krynicy rozwiązania, które pozwoli nam zwiększyć dochody własne, abyśmy mogli swobodnie patrzeć w przyszłość - wyjaśniał burmistrz.

Jak mówił Krzysztof Swat, na chwilę obecną jedynym przedstawionym rozwiązaniem jest kontynuacja starań o uzyskanie przez Krynicę Morską statusu uzdrowiska. W celu opowiedzenia więcej o tej kwestii na spotkanie zaproszono włodarzy Sopotu i Darłowa, czyli dwóch miejscowości posiadającej status uzdrowiska.

- W porównaniu do innych krajów, na przykład Niemiec, w Polsce nie ma wielu uzdrowisk. Zarówno Sopot, jak i Krynicę Morską, trapi sezonowość. Na początku lat 90. szukaliśmy sposobu na rozszerzenie oferty miasta, aby wyjść poza sezon. W tym celu wybudowaliśmy m.in aquapark. Kolejnym rozwiązaniem było uzyskanie statusu uzdrowiska. Pomogło to wydłużyć naszą sezonowość, a do tego dochodzą dochody z opłaty uzdrowiskowej. Oprócz tego ten status jest pewngo rodzaju renomą. U nas również pojawiały się takie dyskusje, ale dobry marketing miejsca ostatecznie przekonał sceptyków - opowiedział prezydent Sopotu Jacek Karnowski.

- Miejscowośc Dąbki, która w naszej gminie ma status uzdrowiska, liczy sobie 288 stałych mieszkańców. Jest ona mała pod względem populacji, ale pomijając czasy pandemii żyje ona przez cały rok. Tak jak mówił prezydent Sopotu, opłata uzdrowizkowa jest dużym zasileniem dla naszego budżetu. W 2019 roku zebraliśmy z uzdrowiska w Dąbkach prawie 3 mln złotych, drugie tyle dostaniemy w tym roku jako dotację na inwestycje uzdrowiskowe. Oprócz sanatoriów istnieją też u nas całoroczne ośrodki przyjmujące gości. Przekłada się to na zatrudnienie osób. Choć w Dąbkach mieszka 288 stałych mieszkańców, to doliczając pracowników jest to już prawie 800 osób - opowiadał wójt gminy Darłowo Radosław Głażewski.

W ramach spotkania uczestnicy zadawali pytania związane ze statusem uzdrowiska. Poruszono m.in. kwestię sytuacji mniejszych pensjonatów i kwater i ich rozwoju. - Do tej pory w Dąbkach mieliśmy dwie restauracje, które otwierały się jedynie na sezon. Od 2-3 lat działają już całorocznie. Dodatkowo kilka sklepów spożywczych rozpoczęło całoroczną działalność. Nie zmieniła się również sytuacja kwater i pensjonatów - wyjaśniał wójt Głażewski.