Czerwony radca prawny. Były komunistyczny sędzia pilnuje spraw miejscowego starostwa

Krzysztof Zieniuk, były sędzia, który skazywał w latach 80. opozycyjnych działaczy, pracuje jako radca prawny w starostwie powiatowym w Nowym Dworze Gd. W ubiegłym tygodniu zapadł wyrok Sądu Najwyższego wydalający go z zawodu sędziego, za dyspozycyjność wobec komunistycznej władzy.

Były starosta powiatu nowodworskiego, który zatrudnił Zieniuka do pracy w urzędzie twierdzi, że nie znał jego przeszłości. Kontrowersyjny radca straci posadę w Nowym Dworze Gd., jednak dopiero za pół roku.
Zieniuk, w latach 80, jako sędzia Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku skazał opozycjonistów Bogdana Lisa, Adama Michnika i Władysława Frasyniuka za "nawoływanie" do organizacji strajku. Jest pierwszym i jedynym do tej pory sędzią komunistycznym wydalonym z zawodu, na mocy swoistej, prawniczej "lustracji". Zapewnia to ustawa z 1998 roku, mówiąca o odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, którzy orzekając w czasach PRL w procesach politycznych sprzeniewierzyli się niezawisłości sędziowskiej. Obecnie toczy się 25 spraw dotyczących sędziów, którzy byli w tamtych czasach dyspozycyjni wobec władzy.
Zieniuk od 1992 roku jest w stanie spoczynku (sędziowie są mianowani dożywotnio). Pracuje w jednej z trójmiejskich kancelarii. Wyrok Sądu Najwyższego dotyczący wydalenia z zawodu sędziego nie zabrania mu pracy w charakterze radcy.
Człowiek, który ponad 20 lat temu skazywał opozycjonistów w nowodworskim starostwie m.in. sprawdzał zgodność uchwał, przygotowywał i opiniował pisma urzędowe.
- Mecenas Zieniuk był u nas zatrudniony na pół etatu - mówi były starosta nowodworski Mirosław Molski. - Brakowało nam prawnika więc ogłosiliśmy konkurs. Oferta Krzysztofa Zieniuka była dla nas najkorzystniejsza, głównie ze względu na to, że gotów był pracować tylko dla nas. Poza obsługą starostwa nie miał innych zajęć. Nie mam zastrzeżeń do jego pracy, sporo spraw załatwił, uporządkował. Nie miałem pojęcia, że prowadził procesy polityczne. Byłem przekonany, że zajmował się tylko sprawami karnymi. Jest mi przykro, że dowiedziałem się o jego niechlubnej przeszłości tak późno i to z mediów.
Obecny starosta Zbigniew Piórkowski (PO) zaznacza, że Krzysztof Zieniuk nie powinien pracować w samorządzie.
- Działalność Pana Zieniuka w latach 80. splendoru mu nie przynosi i to nie może być kwestionowane - mówi Piórkowski. - Pracuję na stanowisku starosty od kilku miesięcy i w tym czasie nie miałem żadnych uwag co do wiedzy i pracy pana Zieniuka, ale nie ulega wątpliwości, że w samorządzie taka osoba nie powinna pracować.
Proces z 1985 roku doskonale pamięta Bogdan Lis, który został skazany razem z Frasyniukiem i Michnikiem właśnie przez Krzysztofa Zieniuka.
- Tego się nie da zapomnieć - twierdzi Lis. - Dostałem wtedy 2,5 roku więzienia. Sala była pełna ubeków, którzy udawali publiczność. Sędzia zachowywał się skandalicznie, uciszał świadków a potem instruował ich o tym, co mają mówić, nam oskarżonym odbierał głos, wyrzucał z sali. To była patologia prawna, naginanie wartości do potrzeb władzy. Słyszałem, że studenci uczą się na przykładzie tego procesu, jak w państwie totalitarnym wyglądały z góry przesądzone sprawy. To bardzo dziwne, że ktoś tak skompromitowaną postać zatrudnił w urzędzie.
Krzysztof Zieniuk ma kontrakt ze starostwem do 2008 r. Pracę straci szybciej.
- Kontrakt z panem Zieniukiem zostanie rozwiązany z dniem 30 września tego roku - mówi Zbigniew Piórkowski. - Mamy w tej chwili problem kadrowy z prawnikami, dlatego tak długo to potrwa.
Sam Zieniuk nie chciał z nami rozmawiać. Stanisław Rączka, przewodniczący komisji rewizyjnej Rady Powiatu Nowodworskiego zatrudnienie w starostwie Krzysztofa Zieniuka określa mianem skandalu. - Zastanawiam się skąd ten pan się u nas wziął - mówi Stanisław Rączka. - Musi zostać usunięty ze starostwa najszybciej jak to możliwe. Zrobię wszystko, by wyprowadzić powiat nowodworski z moralnej i organizacyjnej zapaści.