Drugoligowy ŻTS NDGd. przegrał z zespołem z Radomia na własnym parkiecie

Niezbyt miłą niespodziankę sprawili kibicom koszykarze II ligowego ŻTS Nowy Dwór Gd. przegrywając na własnym parkiecie ze słabszym teoretycznie zespołem Rosasport Radom. Ekipa z Nowego Dworu Gd. zaprezentowała zupełnie inne oblicze od tego, które widzieliśmy w spotkaniu z Siden Toruń.

ŻTS Nowy Dwór Gd. - Rosasport Radom 55:62 (15-14, 11-12, 14-23, 15-13)

Jeszcze na trzy minuty przed końcem meczu były jeszcze szanse, by to spotkanie wygrać. W strefie obronnej gości w dobrej pozycji rzutowej znalazł się Piotr Kamiński, jednak nie trafił. Te dwa punkty pozwoliłyby zniwelować różnicę do czterech punktów, a przy w miarę dobrze spisującej się tego dnia obronie nowodworzan wynik spotkania mógł się jeszcze odwrócić. Niestety, goście nie dali sobie już tego dnia odebrać zwycięstwa.

Trener graczy ŻTS nie krył po tym pojedynku rozczarowania, podobnie jak zawodnicy.

- Szkoda mi tego meczu, takie porażki są bolesne dla wszystkich, dla mnie jako trenera, zawodników i kibiców - mówi szkoleniowiec. - To nie był po prostu nasz dzień. Taktyka na rywali była przygotowana i przećwiczona. Widać również było, że sprawdza się już w czasie spotkania. Zawodnicy mieli grać na wysokich zawodników w strefie podkoszowej. Tak też było, jednak nasi środkowi po prostu dziś nie trafiali. Zresztą pudłowali wszyscy w naszej ekipie. Dlatego uważam, że to my przede wszystkim przegraliśmy to spotkanie, a nie rywal je z nami wygrał.

Kluczowe dla wyniku spotkania okazały się końcówka drugiej i początek trzeciej kwarty. Najpierw gracze ŻTS nie byli w stanie utrzymać prowadzenia, gdy różnica sześciu punktów dawała możliwość swobodnego prowadzenia gry. Jednak rywale zdołali wyrównać. Następnie, już na początku drugiej połówki wyszli na prowadzenie i nie oddali go już do końca.
Gracze ŻTS nie potrafili poradzić sobie z defensywą koszykarzy z Radomia. Ci mądrze podwajali, a nawet momentami potrajali krycie, przeszkadzając w zajęciu pozycji rzutowych. Gra w ataku była statyczna, brakowało energii, dynamiki i pomysłowości w rozgrywaniu akcji. Nieskuteczne były też próby zdobycia punktów z dystansu (łącznie 6 trafień w całym spotkaniu, z czego większość w pierwszych partiach spotkania). Nie było śladu wysokiej skuteczności, jaką prezentowali gracze ŻTS w meczu z drużynami z Torunia czy nawet Gniewkowa. Goście natomiast aż 8 razy trafili zza linii 6 m 25 cm.
- Niestety, tak to właśnie wyglądało - dodaje trener Baliński. - Atak wyraźnie nam nie wychodził. Goście zarówno w ofensywie jak i w defensywie byli od nas lepsi. To był chyba pierwszy mecz w obecnym sezonie, w którym zagraliśmy tak słabo. Zawodnicy zgubili gdzieś formę. Będziemy musieli nad tym popracować w perspektywie następnych spotkań. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach pokażemy znowu dobrą koszykówkę i przede wszystkim będziemy odnosić kolejne zwycięstwa.
Już jutro nowodworski ŻTS zmierzy się w Bielsku Podlaskim z miejscowym Turem.

ŻTS Nowy Dwór Gd.
Marek Kiełczewski 2, Marek Igliński 8 (1 x za 3), Tomasz Nosek 6 (2x za 3), Michał Cebula 1, Jakub Bogusz 0, Marek Urbaniak 11 (1x za 3), Marcin Makander 6, Piotr Kamiński 7, Bartosz Kobus 5 (1 x za 3), Mariusz Redek 6, Mateusz Nitsche 3 (zza linii 6 m. 25 cm).

KS Rosasport Radom
Tomasz Sosnowik 11, Konrad Kapiurski 13, Marcin Teklak 0, Tomasz Wróbel 8, Paweł Pawlak 4, Przemysław Kogut 0, Piotr Ignatowicz 11, Andrzej Mroczek 1, Jakub Zalewski 7, Emil Podkowiński 7.