Wjeżdżając na drogę do wsi, po lewej stronie nie sposób nie zauważyć resztek nekropolii. To pozostałość po cmentarzu mennonickim. Warto odwiedzić to miejsce i zapoznać się z historią.
Jadąc dalej drogą asfaltową, a później już polną można dotrzeć do wspomnianego komina.
Wielu mieszkańców Żuław uważa, że to pozostałość po mleczarni lub cegielni. Nic bardziej mylnego. Miejsce to na starych mapach nosi nazwę Złota Góra ( Goldberg). Nazwa ta funkcjonowała do 1945 r. Nigdy nie występował tu cenny kruszec. Nie było żadnych skarbów, jak sugeruje nazwa.
Dzięki naturalnemu ukształtowaniu terenu i zagłębieniu po zachodniej stronie spływały tu wody z pól w Kmiecinie, Rykach, Rychnowach i z części Nowego Dworu Gdańskiego. Osuszony polder stawał się niezwykle urodzajnym, „złotonośnym” żyznym obszarem.
Jednak do uzyskania efektu dobrego odwodnienia depresyjnych obszarów, potrzebne było odpowiednie rozwiązania hydrologiczne dające możliwość kontrolowania stanu wód w kanałach.
Jak wiadomo role taka pełniły przez wieki wiatraki. Poldery, czyli tereny otoczone kanałami i wałem osuszano właśnie przy pomocy wiatraków.
Na starych mapach z początku XIX w. na końcu Kanału Różewo, wcześniej zwanego Fürstenauer Lache (Kmiecińska Łacha) zaznaczono 3 wiatraki odwadniające. W XVIII I XIX w. wiatraki na Żuławach były bardzo popularne – stosowano je głównie jako napęd młynów i pomp odwadniających.
Na Żuławach nie przetrwał żaden wiatrak odwadniający. Ostatni taki eksponat można było oglądać w latach 70 – tych w parku, w Gdańsku – Oliwie. Później strawił go pożar. Potężne koło zębate z wiatraka trafiło najpierw do miejscowości Wieniec na Wyspie Sobieszewskiej, a następnie jako stała ekspozycja do Muzeum Żuławskiego w Nowym Dworze Gdańskim.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?