Igraszki z diabłem to świetna pełna humoru opowiastka, oparta na ludowych wierzeniach, o walce dobra ze złem. Do domu, po wojennych działaniach, wraca dragon Marcin Kabat, który zupełnie nieoczekiwanie zostaje wplątany w walkę o zbawienie dusz dwóch kobiet. Podczas wędrówki spotkała go przedziwna przygoda, w którą obok pyskatej Kasi i naiwnej królewny Disperandy, wplątany był również diabeł Lucjusz oraz dobre i złe moce.
Działo się tu wiele sytuacji – wszak kobiety własną krwią podpisały cyrograf, aby pojawił się w ich życiu odpowiedni kandydat na męża. W całym tym zamieszaniu w ziemskie problemy bohaterów wkroczyły anioły i diabły. Pikanterii relacjom dodawał fakt pojawienie się Solfernusa i Belzebuba.
Co tam się jeszcze wydarzyło — wiedzą ci, którzy wybrali się do Żuławskiego Ośrodka Kultury na sztukę „Igraszki z diabłem”.
Wrażenia po spektaklu
Zapytaliśmy w sobotni wieczór publiczność o sztukę.
- Wspaniały wieczór, jestem zachwycona. Prawie 2,5 godziny prawdziwej uczty teatralnej. Wszystko w tym teatrze dopracowane, aktorzy świetnie dobrani do swoich ról, scenografia super, stroje adekwatne do opowieści. Emocje aktorskie bardzo fajne. Krótko mówiąc, prawdziwa uczta w ŻOK-u — podzieliła się emocjami Ania.
-Mnie się podobali wszyscy, ale powiem po męsku — ta Kasieńka to w sobie miała coś i naiwność młodej dziewczyny i ludowy spryt. Nie dziwne, ze w końcu zbałamuciła żołnierza. Trudno się oprzeć takiemu urokowi — mówi Michał.
-Potwierdzam słowa Michała, a ja podziwiałam sobie tego zbója Starke. Aktor był świetny i najbardziej podobał mi się w swojej scenie finałowej. Ten akt rozpaczy to majstersztyk — dodaje żona Michała, Alicja.
Klaudia i Tymek przyjechali do znajomych na weekend z Trójmiasta i w sobotni wieczór również obejrzeli sztukę "Igraszki z diabłem".
-Jakie mamy wrażenia? Jesteśmy bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczeni. W niewielkiej miejscowości tak zrealizowany spektakl to naprawdę świetna robota. To wykonanie, ta gra aktorska obroniłaby się nawet w Gdańsku. Światła, czas, przestrzeń, ruch na scenie, zmiany dekoracji — wszytko to wciąga widza i powoduje, że z niecierpliwością czekasz na kolejną akcję. Aktorzy świetni, ale widać tu również kawał dobrej roboty, którą wykonał reżyser, realizując właśnie taką koncepcję sztuki.
-Takiemu przystojnemu Lucjuszowi to można nawet duszę zaprzedać. Diabelsko uroczy, czarująco uwodzicielski, piekielnie przebiegły — o tak, ten mógłby dziewczynie zawrócić w głowie. A potem chętnie dałabym się ocalić temu przystojnemu dragonowi Marcinowi, bo wiadomo "za mundurem panny sznurem" - w trakcie przerwy w spektaklu opowiadają roześmiane dziewczyny Zosia i Majka.
- A na mnie wrażenie zrobił ten taki niespokojny diabeł (Solfernus — przyp. red.) jakby ciągle się gotował, taki rozedrgany i niecierpliwy. Wyglądał, jakby ciągle był gotowy wyskoczyć z piekła i natychmiast wciągnąć tam jakąś ziemską duszę — dodaje Majka.
Wszyscy widzowie, którzy mieli okazję obejrzeć "Igraszki z diabłem" w reżyserii Krzysztofa Kowalskiego, również przeżyli takie pozytywne emocje.
Wystąpili: Jacek Bednarz – Marcin Kabat, Michał Marczak – Lucjusz, Piotr Gern – Sarka-Farka, Monika Lewczuk – księżniczka Disperanda, Ewelina Malinowska – Kasia, Katarzyna Socha – Scholastyk, Przemysław Snopek – Solfernus, Marlena Pastusiak-Gruda – Belial, Maria Szewczyk – Karborund, Marzena Oleszczuk – Omnimor, Barbara Tkaczyk – Belzebub, Beata Bajór – Teofil, Marcin Malinowski – Łowczy, Kamila Żwirek – Lucyperek.

Kolejna dawka szczepionki już dostępna!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?