Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeziernik. Ciężka praca z niepełnosprawnymi dziećmi przynosi efekty

Tomasz Chudzyński
FOT. ANNA ARENT-MENDYK
Wszyscy pracownicy założonego dwa lata temu OREW spodziewali się, że ciężkiej pracy im nie zabraknie. Osiągnęli jednak niesamowite sukcesy – są nimi postępy w rehabilitacji podopiecznych

OREW to skrót od nazwy Ośrodek Rehabilitacyjno–Edukacyjno–Wychowawczy. Placówka jest przeznaczona dla dzieci i młodzieży z tzw. głęboką niepełnosprawnością w wieku od 3 do 25 lat. OREW powstał w zlikwidowanej szkole w miejscowości Jeziernik w gminie Ostaszewo. W dawnych klasach lekcyjnych utworzono sale do nauki i rehabilitacji. Placówka powstała dzięki staraniom Fundacji Pomocy Dzieciom Poszkodowanym w Wypadkach Komunikacyjnych "Wróć" z Jantara.
– Do utworzenia tego typu placówki zainspirowały nas działania państwa Góreckich, którzy prowadzą OREW na Kaszubach – mówi prezes Fundacji Wróć Maciej Włodarski. – Idea ośrodka zakładała utworzenie miłego, ciepłego, drugiego domu dla niepełnosprawnych dzieci i młodzieży. Myślę, że udało nam się to osiągnąć, dzięki zaangażowaniu wielu osób.

Rzeczywiście, w ośrodku panuje wręcz rodzinna atmosfera – rodzice dzieci nierzadko pomagają rehabilitantom w pracy z podopiecznymi.
– Jestem w OREW od samego początku – mówi rehabilitantka Anna Strzelecka. – Uważam, że w ciągu dwóch lat pracy nasi podopieczni mają wielkie postępy. Przykładem może być dziewczynka w wieku 4,5 roku, którą przyjęliśmy do OREW nie potrafiła samodzielnie jeść. Spożywała zmiksowany pokarm z wielkiej butli. Nie znała smaków. Teraz, po terapii, potrafi jeść łyżeczką, siedzi przy stole, jest weselsza, spokojniejsza. Pracujemy również z 19-letnim chłopcem z głęboką niepełnosprawnością, który kiedy do nas trafił praktycznie się nie ruszał, nie komunikował się. Obecnie jest w stanie kontaktować się z nami za pomocą tzw. piktogramów, uczy się chętnie, stał się radosny, potrafi okazywać uczucia.
Wszystkim "pełnosprawnym" może się wydawać, że takie podstawowe czynności jak poruszanie się, spożywanie pokarmów jest czymś naturalnym, czego nie trzeba się uczyć. Jednak dla osób głęboko niepełnosprawnych zdobycie takich umiejętności to ciężka, długotrwała praca.
– Niektórzy z naszych podopiecznych dopiero w OREW uczą się załatwiania potrzeb fizjologicznych – dodaje Anna Strzelecka. – Rodzice takich dzieci często są bezradni, zmęczeni samą opieką nad swoimi dziećmi. My ich wspomagamy, rozwijamy naszych podopiecznych. Wspólnie cieszymy się z każdej nowej, nawet najdrobniejszej umiejętności.
– W pracy z niepełnosprawnymi dziećmi nie można założyć żadnego szablonu edukacyjnego – mówi Beata Zawadzka, wicedyrektor OREW w Jezierniku. – Każdy z naszych podopiecznych jest inny, do każdego trzeba podejść indywidualnie.
Uczy się także kadra ośrodka. Pracownicy odbywają specjalistyczne szkolenia. Placówka współpracuje z lekarzami, terapeutami. Często wspierają rodziców w czasie wizyt w domach, pomagają przyjąć odpowiednią metodę pracy, zakupić sprzęt rehabilitacyjny.
Obecnie OREW w Jezierniku ma 23 podopiecznych, głównie z powiatu nowodworskiego.
– Jesteśmy w stanie przyjąć 28–30 osób – dodaje Beata Zawadzka. – Przyjęlibyśmy najchętniej wszystkie dzieci, ale nie mamy na to warunków lokalowych. Mamy plany rozbudowy placówki. Wkrótce może to stać się koniecznością, bo przybywa nam coraz więcej sprzętu terapeutycznego. Miejmy nadzieję, że to się nam uda.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto