Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łabędź na plaży w Kątach Rybackich. Turyści czuwali przy nim kilka godzin: ,,Służby odsyłały nas jedna do drugiej".

Patryk Philipp
Patryk Philipp
Na ptaka natknęły się turystki z Warszawy, które od razu postanowiły zgłosić sprawę miejscowym służbom. Jak się szybko okazało, nie były pierwszymi osobami, które zgłaszały ten problem. Z tego względu postanowiły siedzieć przy nim tak długo, aż któraś z instytucji nie przyjedzie z pomocą. Od momentu zgłoszenia sprawy do zabrania łabędzia miało minąć kilka godzin. Pracownicy gminy krytykują turystów za nadgorliwość.

Sytuacja miała miejsce w piątek (18 sierpnia) ok. godz. 11.00. Ptak (zdaniem turystów już wtedy wyczerpany) siedział w bezruchu w miejscu. Sporadycznie o kilka metrów przenosiły go morskie fale.

- Przyszłyśmy na spacer na plaże w Kątach Rybackich. Przy zejściu nr 52 zobaczyłyśmy ładnego łabędzia i zrobiłyśmy mu kilka zdjęć. Był jednak trochę dziwny: zbyt spokojny i niezbyt się poruszał. Zaczęłyśmy przyglądać się bliżej i stwierdziłyśmy, że jest ranny. W żaden sposób na nas nie reagował.

- opowiada jedna z turystek.

Wzywanie o pomoc

Panie sprawę postanowiły bezzwłocznie zgłosić odpowiednim organom, trudno było jednak ustalić, kto w tej sytuacji może im pomóc. - W związku z tym spróbowałyśmy zadzwonić najpierw do inspektoratu weterynarii, żeby zapytać gdzie mogłybyśmy zgłosić taki przypadek (domyśliłyśmy się, że sam nie przyjedzie) - opowiada druga z pań.

- Poradzono nam, żebyśmy zadzwoniły do Parku Krajobrazowego. Tam z kolei, ze względu na to, że aktualnie mają do dyspozycji jednego pracownika i to bez samochodu, odesłano nas do gminy Sztutowo. W urzędzie natomiast okazało się, że zgłoszenie wpłynęło do nich już jakiś czas temu i sprawa jest w toku. Wszystko działo się ok. godz. 11.00.

Panie nie były pierwszymi osobami, które natknęły się na zwierzę i próbowały dodzwonić się do służb o pomoc. - W tym czasie porozmawiałyśmy z kilkoma osobami. Okazało się, że jedna pani z córką tego ptaka odnalazły już o 7 rano i podobnie jak my dzwoniły do kilku miejsc. Sprawę zgłoszono więc już kilka godzin wcześniej i do tej pory (godz. 13.00) nikt się tu nie zjawił - mówi rozgoryczona turystka.

- My oraz kilka innych osób co jakiś czas dzwonimy do gminy, żeby było więcej zgłoszeń. Za każdym razem słyszymy, że się zajmują, ale wciąż bez widocznych rezultatów.

Odsiecz dla łabędzia i ludzka nadgorliwość

Pracownicy gminy Sztutowo na miejscu pojawili się przed godziną 14.00.

- W końcu zadziałało. Dosłownie przed chwilą pojawiło się dwaj panowie w kamizelkach z napisem ,,gmina Sztutowo" i zabrali ptaka ze sobą. Biedny nawet się nie bronił. Łabędź nie był duży, mężczyźni po prostu wzięli go w ręce i znieśli po schodkach z plaży. Mamy nadzieję, że szybko wróci do zdrowia - podsumowuje Pani zgłaszająca problem.

Pracownicy gminy dementują informacje o tym, że łabędź został ranny i nie mógł się poruszać. - Ptak trafił do weterynarza, ale on nie był wcale ranny. Był mocno przemęczony, w ciągu ostatnich dni sztormowało, musiało kosztować go to wiele sił - usłyszeliśmy w gminie. Warto wspomnieć, że łabędzie na morzu to nie tak częste zjawisko.

- Interwencja rzeczywiście chwilę trwała, ale z pewnością nie kilka godzin i nie była to jednak do końca nasza wina. Mimo tego, że sprawa miała miejsce na terenie Parków Krajobrazowych, to odpowiedzialność zrzucono na gminę. Pracownicy początkowo otrzymali złe informacje i szukali ptaka na plaży w stronę Stegny. - tłumaczy pracownik gminy. - Prosiliśmy, żeby zgodnie z zaleceniami zostawić ptaka w spokoju, a nie siedzieć przy nim. To nic by nie zmieniło. Podobnie sytuacja ma się z kormoranami, które również muszą regenerować się na plażach.

Gmina przyznaje, że zgłoszenia tego typu są rzadkością.

Gdzie dzwonić, gdy natkniemy się na ranne zwierzę?

Na stronie Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków czytamy, że w przypadku znalezienia rannego ptaka, należy skontaktować się z najbliższym ośrodkiem rehabilitacji zwierząt chronionych. Ich aktualizowana lista znajduje się na stronie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Jak pokazała dzisiejsza sytuacja, nie jest to jednak rozwiązanie niezawodne. Zgłaszające sprawę nie mogły dodzwonić się do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Pomieczynie przez 3 godziny.

Pomoc chorym i rannym dzikim zwierzętom leży w zakresie obowiązków gminy. O pomoc należy się więc zwracać do gmin lub miejskich wydziałów ochrony środowiska. W sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia ptaków lub życia ludzi – nie wahaj się wezwać służb mundurowych (policja, straż miejska, straż gminna, straż pożarna).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto