Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Łopatologia" wokół przekopu Mierzei Wiślanej. Lans wyższej rangi. Najbardziej propagandowy przekop w Polsce

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Maj 2020 r. Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki na przekopie.
Maj 2020 r. Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki na przekopie. Kamil Kucharski
Ewidentnie wyborczy jest klucz politycznych wizyt na terenie budowy przekopu Mierzei Wiślanej. Od 14 lat wbijanie "pierwszych" szpadli i łopat, geodezyjnych słupków czy przemówień o dobrobycie i suwerenności Polski, w miejscu przyszłego kanału, zawsze zbiega się w czasie przedwyborczych kampanii. - Każda, duża inwestycja publiczna, przy której "grzeją" się politycy jest sukcesem głównie podatników - mówi dr Paweł Maranowski z Collegium Civitas.

Budowa przekopu Mierzi Wiślanej. Kto i kiedy wbijał "pierwszą łopatę"

Chronologiczna lista happeningów polityków związanych z kopaniem Mierzei Wiślanej wygląda następująco:

  • rok 2006, Elżbieta Gelert i Jerzy Wcisła,
  • rok 2011 Anna Fotyga,
  • rok 2015 Andrzej Jaworski i Leonard Krasulski,
  • rok 2018 Jarosław Kaczyński, Marek Gróbarczyk, Jerzy Wilk.

Gelert i Wcisła to elbląscy politycy Koalicji Obywatelskiej. Jarosław Kaczyński to prezes Prawa i Sprawiedliwości, Fotyga, Krasulski, Gróbarczyk przedstawiciele PiS (Jaworski kiedyś PiS). Teraz prawidłowość - rok 2006 to wybory samorządowe, rok 2011 parlamentarne, rok 2015 także parlamentarne, rok 2018 znów wybory samorządowe.

Zobacz także: Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki piją piwo. Memy o wizycie na przekopie Mierzei komentują obraz przywódców narodu

Obecnie trwa, pełna wybojów, kampania przed wyborami prezydenckimi. Gospodarska wizyta prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego na przekopie w minioną sobotę była kolejnymi w ostatnich dwóch dekadach, politycznymi odwiedzinami tej inwestycji.

[gal]43629176;43619660;43619648;43619654;43619658;43619662;43619664;43619670[/gal]

Inwestycja grzeje

O propagandowym powiązaniu wielkich inwestycji z wizytami polityków powstają książki. Podkrakowska Nowa Huta, przecinanie wstęg kombinatów i nowych odcinków dróg przez Edwarda Gierka to najbardziej jaskrawe przykłady z przeszłości. W erze, gdy Polska jest obecna w Unii Europejskiej mamy nasilenie inwestycji w miastach i wsiach w roku samorządowych wyborów. Z kolei duże, infrastrukturalne budowy, mające znaczenie ponadregionalne, jak nowe odcinki autostrad czy właśnie przekop Mierzei Wiślanej to lans wyższej rangi, zarezerwowany dla politycznej, pierwszej ligi.

Może jednak obecność polityków na placach budowy jest przejawem autentycznej troski o ekonomiczną przyszłość kraju a nie zwykłą aktywnością przedwyborczą?

- To jest pytanie retoryczne - odpowiada dr Paweł Maranowski, socjolog i politolog z Collegium Civitas. - Włodarze, czy to lokalni, czy ponadregionalni zawsze będą chcieli przypisać sobie sukces otwarcia nowego skrzydła szpitala czy odcinka drogi. Nie da się oprzeć wrażeniu, że przed każdymi wyborami takich działań jest więcej. Każdy polityk chce się ogrzać w blasku publicznej inwestycji, pochwalić się swoim zaangażowaniem lub złożyć kolejną obietnicę wyborcom. Nie należy wykluczyć, że kolejne przecinanie wstęgi przez polityków może być w oczach wyborców nudne, mało ekscytujące, ale taka strategia działa. Pamiętać oczywiście należy, że każda inwestycja to bardzo złożona kwestia, a na jej sukces składa się wiele czynników, w największej mierze są to podatki obywateli.

Przekop Mierzei Wiślanej jest wielką, drogą budową, zakładającą rozmach, rozwój, swego rodzaju pokazem siły państwa. Politycznie, propagandowo - samograj.

- Mamy przykłady inwestycji otwieranych po kilka razy. Bardzo złe wizerunkowo, choć może dające się wyjaśnić "pijarowo", jest otwieranie inwestycji zaplanowanych i rozpoczętych przez politycznych poprzedników - dodaje Paweł Maranowski. - Są wybory i korzysta się z czegoś, co tak naprawdę zrealizował kto inny. [wytloczenie]Przekop Mierzei Wiślanej jest zasługą obecnego rządu, nie da się ukryć. Zrozumiałe jest, że przedstawiciele obozu władzy chcą się nią pochwalić. Oczywiście można polemizować, jakie zasługi ma dla tej inwestycji prezydent Andrzej Duda. [/wytloczenie]

- Politycy wiedzą doskonale, że dobrze jest się pokazać na ciekawym tle gospodarczego, przyszłościowego projektu - podkreśla z kolei prof. Kazimierz Kik, politolog. - Nie należy jednak zakładać w ciemno, że nie dysponują oni wiedzą, choćby swoich ekspertów, na temat sensu danego projektu, sprawczości gospodarczej, globalnego wyścigu ekonomicznego.

Łopatologia

Prof. Kazimierz Kik nadmierną promocję polityczną, np za pomocą przecinania wstęg czy wbijania łopat, uważa za brak odpowiedzialności.

- Symbolicznie, najlepszym instrumentem polskiej polityki jest łopatologia - mówi. - Z jednej strony na Mierzei Wiślanej, z drugiej w Szczecinie (gdzie symbolicznie politycy rządu położyli stępkę pod nowy prom, którego budowa została wstrzymana - red.). Dziś światem polityki rządzi marketing - politycy obiecują wszystko i wszystkim. Wyborcy, Polacy z kolei, jak ktoś im czegoś nie obieca, to go nie wybiorą. [wytloczenie]Nieodpowiedzialność jest chorobą współczesnej polityki. Wbito łopatę, stworzono iluzję... Polityk, który nie spełni swoich obietnic, a tak się zazwyczaj dzieje, przechodzi do historii.[/wytloczenie] A co z rozczarowaniem dużej części Polaków? To zresztą nasza, narodowa specjalność - rozczarowanie politykami i polityką. Wygrywać powinni ci, którzy projektują, budują, a nie rozdają. Bo potem nie ma za co budować.

Prof. Kik dodaje, że polityczne wykorzystywanie przekopu Mierzei Wiślanej może tej inwestycji zaszkodzić. Uważa, że realizowane przez PiS, jak Centralny Port Komunikacyjny czy właśnie kanał przez mierzeję, są Polsce potrzebne.

- Polityka musi zakładać aspekt perspektywiczny. To jest ryzykowna gra, bo jeśli założenia ekonomiczne się nie sprawdzą zbudujemy kolosa na glinianych nogach, który umrze śmiercią naturalną - mówi politolog. - Co jednak jeśli się sprawdzą? Zyskamy. Dziś na globalnym rynku graczem jest ten, kto ma globalne instrumenty, a takimi mogą być CPK i przekop mierzei. Polska nie miała takich instrumentów od czasów prywatyzacji w latach 90. Paradoksalnie świadczy to dobrze o "Dobrej zmianie", że ona o sprawczości ekonomicznej, o strategii dla Polski myśli.

[wytloczenie]Wielkie inwestycje są dziś osią przedwyborczych sporów między kandydatami. Andrzej Duda, wspierany przez rząd i PiS, kreuje CPK i przekop mierzei jako napędzane budżetem państwowym impulsu rozwoju gospodarki zdewastowanej po koronawirusowym "lockdownem".[/wytloczenie] W dodatku przekop to kwestia suwerenności, niezależności od Rosji na akwenie Zalewu Wiślanego. Rafał Trzaskowski chce przekop (przynajmniej w obecnej formie) zatrzymać, co obiecał Zielonym, stanowiącym część KO. Przekopowi sprzeciwia się także Szymon Hołownia. Trzaskowski i Hołownia obiecują zrewidować także obecną koncepcję CPK. Ten pierwszy uważa, że w pierwszej kolejności należy wesprzeć tych, którzy stracili pracę w czasie kryzysu.

Szpadle, słupki, piwo

W minioną sobotę na przekopie nie było symbolicznego wbijania "pierwszych" szpadli (do dziś w porcie w Kątach Rybackich zobaczyć można "pomnik" pierwszej łopaty ustawiony w 2006 przez Jerzego Wcisłę i Elżbietę Gelert), na przecinanie wstęgi przyjdzie jeszcze czas. Nie było wbijania nitów i wkopywania "ostatnich" geodezyjnych słupków.

Przekop Mierzi Wiślanej. Internet się śmieje

Być może dlatego, że już w październiku 2018 r., gdy na mierzei był Jarosław Kaczyński, złośliwi zauważyli, że szuflowania piasków mierzei było już sporo, a internauci uznali owe promocyjne zabiegi polityków za "memotwórcze". Gdy okazało się, że geodezyjny słupek, który wbijał Jarosław Kaczyński zniknął kilka dni po uroczystości, w sieci pojawiły się teorie na temat jego losów (został zabrany przez zwolenników Jarosława Kaczyńskiego i PiS na pamiątkę, został zabrany przez przeciwników Jarosława Kaczyńskiego i PiS w ramach protestu, KOD powiesił na nim koszulkę z napisem Konstytucja - też w ramach protestu, zabrali go złomiarze i sprzedali - wiadomo po co i najbardziej oficjalna wersja - słupek porwał sztorm).

[wytloczenie]Gdy w minioną sobotę Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki poszli po gospodarskiej wizycie na przekopie na piwo z sokiem malinowym sieć również zareagowała memami (było o toastach za zdrowie pogrążonych w kryzysie obywateli czy piwie z sokiem z buraka).[/wytloczenie]

- Okoliczności tego, wydawałoby się, niewielkiego, mało istotnego wydarzenia, wskazują na dość szczególną jego rangę - mówił o sobotnim piwie Andrzeja Dudy i Mateusza Morawieckiego na Mierzei Wiślanej dr Janusz Sibora, ekspert protokołu dyplomatycznego. - Mieliśmy i wielką politykę, wybory oraz zaprzepaszczoną szansę wypromowania lokalnych browarów przez głowę państwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto