Machandel z Nowego Dworu. Regionalne alkohole z Pomorza. Nalewki, wino, piwo i mocniejsze trunki. Lista jest długa, ciekawa i apetyczna
Machandel
Do oficjalnej listy dołączamy jeszcze jeden napitek, tkwiący bardzo mocno w dawnej tradycji Pomorza. To Stobbes Machandel, wytwarzany niegdyś w Nowym Dworze Gdańskim (niem. Tiegenhof). Produkcją tej jałowcowej wódki zajmowała się od 1776 roku menonicka rodzina Stobbe (do dziś w mieście zobaczyć możba budynki wytwórni). W czasie wkroczenia Armii Czerwonej na Żuławy wytwórnia została zniszczona, a po wojnie machandel produkowany był w Hamburgu. Machandel słynął z rytuału degustacji. Rodzina Stobbe przekazała kilkorgu z dzisiejszych mieszkańców Nowego Dworu Gdańskiego, po uprzednim szkoleniu, certyfikat z takiej prezentacji. Rytuał zna m.in. Grzegorz Gola. - Do pustego kieliszka wkładano suszoną śliwkę nadzianą na wykałaczkę. Do kieliszka wlewano jałowcówkę, następnie trzeba było śliwkę zjeść zachowując pestkę pod policzkiem.Wódkę piło się duszkiem, ale pestkę należało zachować na swoim miejscu. Trzeba ją było wypluć do pustego kieliszka, gdy wódka była już w żołądku - opisuje. Degustację kończyło złamanie wykałaczki, niczym maszt statku niszczony przez sztorm. Oprócz picia z suszonymi śliwkami istniał wiejski rytuał na Żuławach. Do sporego, glinianego kufla wlewało się pół litra machandla i mieszało z cukrem. Każdy przy stole pił po kolei. Za cały kufel płacił ten, kto wypił przedostatniego łyka. Dzięki temu każdy chciał być ostatnim, więc wychylał jak najwięcej trunku.