Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mierzeja Wiślana. Wydmy są toaletą dla turystów

ABE
Las w okolicach wydm i plaży służy jako darmowa toaleta
Las w okolicach wydm i plaży służy jako darmowa toaleta S.Bednarczyk
Na plażach Mierzei Wiślanej brakuje toalet. Plażowicze nie mają innego wyjścia - korzystają z wydm i lasów, z których w upalne dni unosi się trudny do zniesienia fetor.

Wydmy nadmorskie Mierzei Wiślanej przypominają jedną wielką toaletę. Turyści wypoczywający nad morzem zostawiają po sobie, łagodnie mówiąc, śmierdzącą i nieestetyczną pamiątkę.


- Ostatnio byłam z rodziną na spacerze. Od Jantara do Stegny nie było żadnej toalety. Gdzie ludzie mają załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne? W morzu czy na wydmach? - mówi mieszkanka Jantara.


Sprawdziliśmy ile publicznych WC i toalet mają do dyspozycji turyści na Mierzei Wiślanej. Okazuje się, że jest ich po kilka w każdej miejscowości, ale tylko przy plażach centralnych, czyli tam, gdzie znajdują się bary i knajpy. Tam ludzie mogą spokojnie załatwiać swoje potrzeby. Ceny za skorzystanie z sanitariatów na mierzei oscylują w okolicy 2 zł. Sporo osób woli jednak zaoszczędzić i "pójść w krzaki".


-Problem nie tkwi w zbyt małej liczbie toalet, ale... w braku kultury turystów. Każdy punkt gastronomiczny udostępnia plażowiczom toaletę - mówi Anna Góra z urzędu gminy Sztutowo. - Faktem jest jednak to, że poza plażami centralnymi, tego typu punktów nie ma. Plażowicze musieliby przejść kawałek, aby załatwić swoje potrzeby. Ci bardziej kulturalni przyjdą do toalety, ale inni pójdą na wydmy lub do lasu.


Zdaniem Krystiana Babskiego, kierownika obwodu ochrony wybrzeża Urzędu Morskiego w Gdyni, toalet publicznych jest za mało, mimo że jest ich więcej niż w poprzednich latach.


- Im więcej będzie toalet, tym mniej tzw. papierzaków będzie na wydmach czy w lesie. Moim zdaniem jest jeszcze kilka miejsc, np. w Stegnie, gdzie można byłoby zainstalować toalety publiczne i dobrze na tym zarobić - mówi Babski.

Straż leśna, policja czy Urząd Morski w Gdyni nie są w stanie karać osoby załatwiające swoje potrzeby w lesie lub na wydmach, ponieważ, jak mówią, nie da się upilnować tak dużego terenu.


- Nie wyobrażam sobie byśmy musieli ganiać turystów, którzy załatwiają swoje potrzeby w lesie - mówi Marek Zienowski ze Straży Leśnej Nadleśnictwa Elbląg. - Moglibyśmy ukarać ludzi mandatami do 500 zł. Tego jednak nie robimy, ponieważ nie złapaliśmy jeszcze nikogo na gorącym uczynku.


- W czasie sezonu mamy sporo pracy. Ściganie plażowiczów załatwiających się w krzakach nie jest naszym priorytetem - mówi Krystian Babski. - Ludzie jednak muszą pamiętać, że na wydmy nie wolno wchodzić. Za niszczenie roślinności wydmowej możemy karać mandatami od 50 do 500 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto