Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie żyje nasz redakcyjny Kolega Robert Flasiński. Tak trudno się pogodzić z Jego odejściem...

Kamila Kubik
Kamila Kubik
"Stawiał na nogi" zawieszone systemy informatyczne, przypominał o aktualizacjach, zajmował się skomplikowanymi sprawami, o których wielu z nas nie miało pojęcia. Ale też ratował zalane klawiatury, wymieniał szybki w telefonach. Poproszony o pomoc, przychodził po chwili. Zawsze oddzwaniał. Był naszym bohaterem - kilka lat temu toczył walkę z potężnym przeciwnikiem, wtedy choroba na dłużej wyłączyła Go z pracy. Ale wrócił. Dziś żegnamy Roberta Flasińskiego, wciąż nie dowierzając, że kolejnych powrotów nie będzie.

Gdy pracuje się razem bardzo długo, ponad dwadzieścia lat, wiele spraw powszednieje. Dopiero tragiczne wydarzenia wybudzają z codzienności, z rutyny. Gdy 7 lat temu Robert zachorował, na różne sposoby towarzyszyliśmy Mu w tym potwornie trudnym czasie. Był pierwszym tematem naszych rozmów - każdy chciał wiedzieć, jak pomóc, co jeszcze można zrobić. I gdy po miesiącach walki odzyskał zdrowie, odetchnęliśmy.

Robert umiał otwarcie opowiadać o wszystkich komplikacjach - tak po prostu sprawdzał poziom cukru, by zjeść z nami kawałek świątecznego ciasta. Żegnał odchodzących z pracy i jako jeden z pierwszych spotykał rozpoczynających tę drogę - przygotowywał im sprzęt, spokojnie tłumaczył, ratował w kłopotach. Był, gdy dyskutowaliśmy o wierze, zadając sobie kluczowe pytania. Codziennie mijaliśmy się w redakcyjnej kuchni i zawsze zamieniliśmy słowo - o bliskich, o wakacjach, kolejnej awarii samochodu. Bywało, że pojawiało się któreś z Jego dzieci, wracał wtedy temat ulubionych wyjazdów rowerowych - podpowiadał, jaką trasę warto wybrać na wspólny urlop, gdzie kupić dobrej jakości sprzęt...

Tej jesieni wszystko się zmieniło, wróciła choroba i nie dała najmniejszej szansy. Wielu z nas udało się z Nim pożegnać, powspominaliśmy. Zdążyliśmy powiedzieć Robertowi, jak jest dla nas ważny.

Miałem przyjemność pracować z Robertem ponad 16 lat. Każdego dnia z uśmiechem pojawiał się w pracy i realizował swoją pasję, jaką była informatyka - mówi Łukasz, dyrektor IT. - Wiele razy wzajemnie przekazywaliśmy sobie wiedzę o systemach i technologiach. Był moim uczniem. Zawsze słuchał i z sukcesem wprowadzał zmiany. Łączyła nas też pasja - rowery. Wiele razy o nich rozmawialiśmy, udało się nam razem wyjechać na wspólny wyjazd rowerowy w gronie wielu osób z IT. Mimo choroby Robert miał ogromnego ducha walki. Zawsze Go wspieraliśmy. Wielokrotnie opowiadał o chorobie, o tym, jak stara się zdrowo żyć, jak każdego dnia czyta swoje wyniki i cieszy się, że są dobre. Swoją drogą miał niezłego powera - tyle "kilosów" przejechał z nami rowerem, niejeden już dawno się poddał. Będzie nam Ciebie brakowało. Tego uśmiechu i życzliwości - dodaje.

Uroczystości pogrzebowe

Pożegnamy Roberta w sobotę, 16 grudnia:

  • o godzinie 12, w kościele pw. św. Ignacego Loyoli w Gdańsku, odmówimy wspólnie różaniec,
  • o godz. 12.30 odprawiona zostanie msza święta,
  • po liturgii, na cmentarzu Łostowickim, odbędzie się pogrzeb - ok. godz. 13.15 spotkajmy się przed bramą główną cmentarza.

Gosiu, Marysiu, Tosiu, Janku - przyjmijcie nasze kondolencje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nie żyje nasz redakcyjny Kolega Robert Flasiński. Tak trudno się pogodzić z Jego odejściem... - Dziennik Bałtycki

Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto