Mieszkaniec jednego z domów przy ul. Kopernika od czwartkowego poranka zachowywał się agresywnie. Groził swoim sąsiadom, demolował mieszkanie, wyrzucał przez okna m.in. meble. Dodatkową złość wzbudziła u niego interwencja policji. Do funkcjonariuszy krzyczał m.in., żeby się wycofali. Twierdził także, że w wypadku prób wyprowadzenia go z mieszkania, będzie walczył.
- Kiedy nasi funkcjonariusze przybyli na miejsce, agresywny mężczyzna zagroził odkręceniem gazu - mówi st. sierż.Paulina Grzesiowska z nowodworskiej policji. - Powiadomiliśmy policyjnych negocjatorów z komendy wojewódzkiej w Gdańsku.
Ich pomoc okazała się jednak zbędna. Nowodworscy policjanci samodzielnie podjęli interwencję. Po sforsowaniu drzwi mieszkania funkcjonariuszom ukazał się niecodzienny widok.
- Mieszkanie mężczyzny było przygotowane do walki - dodaje Grzesiowska. - Przy oknach znajdowały się siekiery, młotki, inne ostre narzędzia. Funkcjonariusze stwierdzili, że z kuchenki nie wydobywa się gaz, jednak od razu zabezpieczyli butlę.
Co ciekawe, w mieszkaniu... nie było śladu po agresywnym mężczyźnie.
- Po przeszukaniu lokalu okazało się, że schował się on w małej skrytce pod podłogą - mówi Paulina Grzesiowska. - Policjanci przekazali go lekarzom.
Na razie nie są znane motywy działania mężczyzny. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, był on już wcześniej znany z podobnych zachowań, prawdopodobnie leczył się również psychiatrycznie.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?