Tragiczne zdarzenie miało miejsce w sobotę 15 września. Trzydziestolatek skarżył się na ból w klatce piersiowej.
- Syn o własnych siłach przyszedł do pogotowia - mówi Lech Zielonka. - Dwie godziny później już nie żył. Bezskutecznie czekał na pomoc. Wiem o tym, bo 40 minut po tym jak wszedł do pogotowia dzwonił do synowej. Mówił, że czeka na korytarzu, że nikt nie dał mu żadnej tabletki. To były jego ostatnie słowa.
Czytaj także: Nowodworski szpital przejął powiat malborski
- Z naszych ustaleń wynika, że czynności zostały podjęte, a teraz pozostaje jeszcze kwestia oceny, czy były podjęte prawidłowo - mówi Piotr Wojciechowski, zastępca prokuratora rejonowego w Malborku.
- Prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie, więc poczekajmy na jego zakończenie - mówi Dariusz Kostrzewa, prezes spółki Powiatowe Centrum Zdrowia w Malborku, która prowadzi nowodworski szpital. - Z wewnętrznej kontroli i z dokumentów, które otrzymałem z Nowego Dworu Gdańskiego wynika, że nie zostały naruszone żadne procedury i nie nastąpiło żadne zaniedbanie ze strony lekarzy.
Czytaj także: 30-latek zmarł na pogotowiu. Prokuratura sprawdza procedury
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?