Nowy Dwór Gdański. Nowodworzanin Jan Stokłos odszedł na początku tygodnia. Przegrał walkę z ciężką chorobą.
Różaniec w intencji zmarłego odbędzie się w czwartek 1 marca o godz 14.00.
Pożegnalna msza święta również odbędzie się w czwartek 1 marca. Początek o godzinie 14.30 w Kościele p.w. Niepokalanego Serca Maryi w Nowym Dworze Gdańskim.
W rozmowach o Janie Stokłosie przewija się określenie Dobry Duch.
- Był człowiekiem do rany przyłóż, pogodnym, uśmiechniętym - wspomina Stanisław Matusak, dawny zawodnik i trener Żuław. - Potrafił rozweselić każdego. W 1986 r. kończył karierę zawodnika, ja byłem jego zmiennikiem w ataku. Obaj mieliśmy numer 10. Będzie nam go brakowało.
Jan Stokłos grał w Żuławach, w latach 80 XX w., później trenował młodzież, w 2011 r. został kierownikiem drużyny seniorów. Wielu znało go pod pseudonimem Feryś, choć niemal nikt nie pamiętał skąd wzięło się to przezwisko.
- Mój tata, który był przyjacielem Jana Stokłosa wspomina, że od dziecka mówili na niego Fernandel, bo był podobny do takiego, francuskiego aktora - mówi Krzysztof Klein, którego Jan Stokłos był ojcem chrzestnym. - Później zdrobniale zostało Feryś.
- Tata spełnił swoje marzenie - zagrał w meczu Żuław z Orłami Górskiego. To jego idole z młodości i mógł wystąpić przeciwko nim - mówi Piotr Stokłos, syn Ferysia. - Jako trener był najbardziej dumny kiedy mój brat, Radek, dostał się do kadry Polski. Na treningach dla mnie i Radka był najbardziej wymagający. Najmocniej nas karcił. Nie było przegranych meczów - trzeba było gryźć trawę do końca.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?