Przypomnijmy, że od stycznia 2021 roku w gminie zaczęła obowiązywać nowa metoda naliczania opłat od śmieci. Z opłaty ryczałtowej (od gospodarstw domowy) zrezygnowano na rzecz naliczania opłat według zużycia wody. W ten sposób mieszkańcy przy każdym zużytym metrze sześciennym wody płacą 9 zł, lub 18 zł w przypadku śmieci zbieranych nieselektywnie. Oburzenie wywołał również zapis mówiący o tym, że stawki w 2021 roku wyliczane będą na podstawie miesięcznego zużycia wody w roku 2020. Dla wielu mieszkańców oznacza to wzrost kosztów o ponad 200%.
Do tej pory o unieważnienie uchwały starali się sołtysi, którzy skierowali do wojewody pomorskiego odpowiednią petycję - do tej pory bezskuteczną. W styczniu tego roku 40 mieszkańców gminy zdecydowało się pójść o krok dalej i wystosować skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
O co walczą mieszkańcy?
Przede wszystkim o zmianę metody naliczania opłat. Dokładniej o sprawie wypowiada się Krzysztof Michalski, radca prawny który jest autorem wspomnianej skargi.
- Głównym przedmiotem sprawy i zarazem tym o co walczymy jest zmiana metody naliczania opłat od zagospodarowania odpadami. Skutek ekonomiczny po wprowadzonych za pomocą uchwały zmianach jest taki, że koszty się nie bilansują. Budżet na gospodarowanie odpadami określono na 3 miliony zł, zaś zużycie wody jest na poziomie 546 tys., co daje różnicę prawie 2,5 mln. Z prostego rachunku wynika, że stawka powinna być na poziomie 5 zł, gdyż obie te sumy powinny się bilansować
- wyjaśnia radca prawny Krzysztof Michalski.
- Nowe stawki są jednymi z najwyższych stosowanych w Polsce, aktualnie porównywalne z warszawskimi. Nie ma żadnego ekonomicznego uzasadnienia dla wprowadzonej uchwały. Powstała nadwyżka jest nadmierna, nieproporcjonalna i generuje nieuzasadnione koszty dla mieszkańców.
Sprawę krótko skomentował burmistrz Nowego Dworu Gdańskiego Jacek Michalski.
- Aktualnie trwa normalna procedura administracyjna. Gmina jest na etapie przygotowywania materiałów i stanowiska. Sprawę rozpatrzy wojewódzki sąd administracyjny.
Na ten moment na tak radykalne kroki zdecydowało się już 40 mieszkańców. Liczba ta może jednak ulec zmianie
- Bezpośrednio pod skargą podpisała się dotychczas jedna osoba. Natomiast około 40 mieszkańców jest już w trakcie przedkładania pełnomocnictwa i lada dzień dołączą do sprawy. Jeżeli ktoś czuje się pokrzywdzony wciąż może do wskazanej skargi dołączyć. Wystarczy skontaktować się z osobą, która ją przygotowała
- mówi autor skargi.
Rozbieżność w deklaracjach
Jednym z głównych uzasadnień zmiany metody naliczania opłat była rozbieżność pomiędzy deklaracjami a rzeczywistymi kosztami ponoszonymi przez gminę. W ocenie mieszkańców i reprezentującego ich radcy prawnego jest to argument bezzasadny.
- Moim zdaniem takie tłumaczenie jest absurdalne. Istnieją metody weryfikacji deklaracji, można zlecić to odpowiednim organom. Jest to argument, który nie ma związku z charakterem i istotą tych usług, które są świadczone przez gminę na rzecz mieszkańców
- zaznacza radca Michalski.
- Problemem nie są mieszkańcy, problemem nie są deklaracje. Gmina stosując taką argumentację powinna podać skalę rozbieżności w deklaracjach, sposób w jaki to wykryli oraz jakie kroki gmina podjęła, by móc temu zaradzić.
Mieszkańcy mówią wprost o tym, że obecne zmiany postrzegają jako wielką niesprawiedliwość.
- Dlaczego mielibyśmy płacić za kogoś? Gospodarze płacą za 3 m sześcienne i wychodzi im dużo mniej, w bardziej komfortowej sytuacji są też ludzie, którzy mogą zainstalować sobie podliczniki. Wielu mieszkańców zwyczajnie nie ma takiej możliwości i w zwykłych gospodarstwach domowych przeliczanie wody na śmieci się nie sprawdza, bo wychodzą z tego jakieś horrendalne kwoty. Według naszych szacunków w tym momencie jesteśmy jedną z najdroższych firm w Polsce
- mówi mówi Monika Zbąska z miejscowości Jazowa.
- Pani radna Sobocińska mówiła, że podwyżki te mają zrekompensować różnicę wpłat, bo do tej pory z 17 tys. mieszkańców za śmieci płaciło jedynie 12 tys. Wychodzi więc na to, że za osoby, które w jakiś sposób wymigały się od opłat, płacić będą pozostali mieszkańcy. Dla mnie jest to wyraz ogromnej niesprawiedliwości.
- kontynuuje mieszkanka.
Nowy Dwór Gdański jednym z droższych miast w Polsce
W 2020 roku “Firma Curulis - Doradztwo Samorządowe” opublikowała ranking wydatków mieszkańców na usługi komunalne. Zestawienie oparto o oszacowanie rocznych kosztów, jakie obciążają statystyczną rodzinę. Analiza dotyczyła między innymi zaopatrzenia w wodę, odprowadzania ścieków oraz cen odbioru odpadów. Już wówczas Nowy Dwór Gdańsk uplasował się jako 11. najdroższe w Polsce miasto z rocznymi wydatkami na usługi komunalne w rodzinie w wysokości 4 578,56 zł. Dziś mieszkańcy na sprawę kolejnych podwyżek patrzą często przez pryzmat opinii ,,jednego z najdroższych miast”.
- Zgadzamy się, że jakaś podwyżka opłat jest konieczna, ale nie może być ona tak drastyczna. My w zeszłym roku płaciliśmy 75 zł, teraz płacimy ponad 160 zł. Stawki są na poziomie ponad 200% tego, do czego byliśmy przyzwyczajeni. To po prostu nie powinno tak wyglądać
- mówi Maciej Piwnicki, kolejny mieszkaniec Jazowej.
W niektórych przypadkach stawki wzrosły nawet do poziomu 300%.
- Zmiana metody naliczania opłat jest zwyczajnie w świecie niesprawiedliwa. Obecne rachunki jakie otrzymujemy to 300% w porównaniu do starych stawek. Mówiąc konkretniej dziś płacimy 220 zł, w starym układzie było to jeszcze 72 zł
- zaznacza Monika Zbąska.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?