Nowy Dwór Gdański. W uroczystościach ku czci ofiar tragedii sprzed 33 lat rozpoczęły się od przemówień burmistrza Nowego Dworu Gdańskiego Jacka Michalskiego i radnego powiatowego Zbigniewa Bojkowskiego. Ten drugi w 1993 roku zainicjował budowę krzyża w miejscu tragedii, nad rzeką Linawa.
- Traktuję tych ludzi jako ofiary stanu wojennego - mówił Bojkowski. - Pamiętamy o nich, spotykamy się w tym miejscu na uroczystościach co roku, czasami częściej. Pamiętam łzy i wzruszenie dzieci tych czterech czołgistów. Mieliśmy okazję spotkać się w tym miejscu, w 20 rocznicę tragedii.
- Ci chłopcy znaleźli się po prostu w nieodpowiednim czasie, w nieodpowiednim miejscu - mówił Jacek Michalski. - 33 lata temu odbywali służbę wojskową, musieli wykonywać rozkazy. Pamiętaliśmy o nich, a w wolnej Polsce mogliśmy oficjalnie organizować uroczystości upamiętniające ich ofiarę.
Przypomnijmy, 16 grudnia 1981 r. wczesnym rankiem czołgiści utopili się w lodowatej wodzie, po tym jak ich czołg spadł z mostu do rzeki Linawa. Ich maszyna jechała w kolumnie wojsk skierowanych do Gdańska, do tłumienia spodziewanego oporu przeciw wprowadzeniu stanu wojennego. Tragedia była wiele lat ukrywana przez komunistyczne władze, do końca nie wyjaśniono też jej przyczyn
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?