OSP Drewnica wraz z mieszkańcami powitali nowy wóz ratowniczo-gaśniczy. O tym jak mieszkańcy zrzucili się na nowy wóz...

Jak to często bywa, o samochód ratowniczo-gaśniczy drużyna OSP z Drewnicy starała się od wielu lat. Choć jednostka dysponuje jeszcze dwoma innymi pojazdami: lekkim SLKw Aro oraz Średnim GBA 2,5/16 Starem, oba są mocno wysłużone i zdarzały się już awarie w drodze na miejsce interwencji.

Realna szansa otrzymania wozu pojawiła się na początku roku. W styczniu władze gminy Stegna zabezpieczyły w budżecie środki na ten cel. Jednocześnie dzięki decyzji Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej jednostka w Drewnicy została zakwalifikowana (jako jedna z dwóch jednostek spoza Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego w województwie pomorskim) na dofinansowanie z MSWiA oraz z NFOŚiGW.

Dotacje finansowane ze strony administracji centralnej i samorządowej okazały się jednak niewystarczające. OSP Drewnica musiała mieć wkład własny w kwocie 50 tys. złotych. Z pomocą przyszli mieszkańcy miejscowości i okolic, którzy na internetowej zrzutce ,,Zbiórka na nowe cztery kółka” zebrali 43 294 zł.

Oficjalna uroczystość odbyła się w miniony piątek (2 października). Wóz powitały władze gminy, drużyna OSP Drewnica i mieszkańcy gminy.

- Pamiętajmy, że do OSP Drewnica należą też ochotnicy z Przemysławia czy Żuławek. Strażaków-ochotników jest z tych terenów sporo, a na wóz czekali także mieszkańcy - mówi w rozmowie z TV Żuławy wójt Ewa Dąbska.

- Cieszę się, że praktycznie w ciągu 6 lat udało nam się kupić 4 nowy samochód dla mieszkańców gminy. Tak naprawdę nie będzie służył on tylko nam, ale również całemu powiatowi i w poważnych przypadkach również poza jego granicami. Poprawa bezpieczeństwa mieszkańców to jeden z naszych podstawowych priorytetów.

Udział finansowy gminy Stegna w tym zakupie opiewa na 150 tys. złotych. Warto zaznaczyć, że rzeczywiście jest to kolejny już wóz ratowniczo-gaśniczy zakupiony w ostatnich latach.

- Cieszę się, że udało nam się to przy tak niedużym dofinansowaniu ze strony gminy. W poprzednich latach w Mikoszewie, Jantarze czy Stegnie koszt ten wynosił około 400 tys. złotych. Myślę więc, że jest to olbrzymi sukces zarówno gminy, jak i mieszkańców. Pełen szacun dla naszych ochotników, chylę głowę za ich pracowitość, wyjątkowość i poświęcenie.
Każda złotówka wydana na ten cel, jest złotówką potrójnie docenioną

- zaznacza wójt Dąbska.