Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Port rzeczny na Nogacie jeszcze kilkadziesiąt lat temu współpracował z portami w Gdańsku i Gdyni. Znacie tę historię?

Anna Szade
Anna Szade
Tak prezentował się malborski port w 1966 r.
Tak prezentował się malborski port w 1966 r. Urząd Miasta Malborka
Aż trudno uwierzyć, że port rzeczny w Malborku powstał mniej więcej 100 lat temu. Niestety, dzisiaj Nogat bardziej przypomina staw, a przy nabrzeżu nie widać barek. A jeszcze kilkadziesiąt lat temu kwitło tu portowe życie, a regionalne media w lutym 1964 r. pisały o rekordowych przeładunkach. Znacie historię tego malborskiego rzecznego „okna na świat”?

W latach 60. ubiegłego wieku port rzeczny w Malborku działał w najlepsze. Drogą wodną transportowanych było wiele towarów prosto do trójmiejskich portów. Ale pojawił się problem, o czym informował Pomorzan „Dziennik Bałtycki” z 18 lutego 1964 r.

Port w Malborku stanął. Co się stało?

Od dzisiaj rana port malborski jest nieczynny. Nie dlatego, że zima wstrzymała żeglugę – nastąpiło to już dawno, zgodnie z normalnym przebiegiem zimy. Tym razem przerwa w pracy jest nieplanowa i nie wiąże się z warunkami atmosferycznymi. Surowy, iście salomonowy wyrok na port wydała malborska kolej, która w ten sposób chce rozstrzygnąć ciągnący się od dość dawna spór, kto ma być gospodarzem bocznicy wiodącej do malborskiego portu i – co bodaj ważniejsze - kto bocznicę ma remontować – czytamy w nieco już pożółkłym „Dzienniku Bałtyckim”.

Chodziło o 8 km toru, który zresztą przetrwał do dzisiaj, przecinając al. Wojska Polskiego na Piaskach. Wówczas korzystało z bocznicy wiele podmiotów, które funkcjonowały w przemysłowej części miasta, choćby magazyn opału, ale także Malborskie Zakłady Przemysłu Roszarniczego, znane później jako Makop. Powstał więc spór, kto ma tory konserwować, by były w dobrym stanie.

- Remontu nie dokonywał dotychczasowy wieloletni gospodarz bocznicy – malborska roszarnia lnu, nic dziwnego więc, że nie chce tego robić za wszystkich obecnych i poprzednich użytkowników Żegluga Gdańska z tej prostej przyczyny, że żądania te uważa za zbyt wygórowane oraz że nie ma na ten cel pieniędzy – informował „Dziennik Bałtycki” przed 57 laty.

Handel zagraniczny i rekordowe przeładunki w PRL

Co ciekawe, port na Nogacie może wielki nigdy nie był, ale w tamtym czasie mógł być znaczącym trybikiem w większej machinie.

Pochopna decyzja malborskiej kolei będzie jednak miała konkretne skutki i uderzy w… handel zagraniczny. W styczniu port malborski przeładował 6500 ton towarów – rekordową ilość – głównie wyrobów hutniczych, przeznaczonych na eksport drogą morską, nie wliczając w to cebuli przygotowywanej na eksport przez malborską placówkę Horteksu. Ten płynący do portów poważny strumień towarów zostanie automatycznie zahamowany, powodując dodatkowe kłopoty portów i eksporterów – zwracał uwagę autor artykułu pt. „Od dzisiejszego rana port malborski nieczynny”.

Autor tekstu wzywał do przyjrzenia się tej sprawie.

- Decyzja kolei malborskiej wymaga natychmiastowej rewizji ze względu na swą biurokratyczną bezzasadność. Jest ona dziwna tym bardziej, że kolej jest jednym z członków Rady Użytkowników Portu w Malborku i przyjęła rolę jego opiekuna. Czyżby opiekun zmienił się w macochę? - napominał w lutym 1964 r.

Trudno nie mieć wrażenia, że ostatecznie po macoszemu potraktowany został w Polsce transport drogą wodną. Owszem, promowana jest Pętla Żuławska, powstają nowe przystanie kajakowe i żeglarskie, rozbudowywana jest infrastruktura turystyczna. Ale dla takich portów, jak malborski, to raczej bez znaczenia.

Można się dzisiaj uśmiechnąć, jakie we współczesnym świecie miałby znaczenie przeładunek dzienny równy 200 t, czyli ponad 15 wagonów. To mieści się na 5 tirach. Dla porównania, Port Gdańsk obsługuje dziennie 900 wagonów i 2000 ciężarówek.

100 tysięcy ton 100 lat temu

Historia portu sięga drugiej dekady XX wieku. To wtedy zakończyły się trwające kilkanaście lat prace przy regulacji Nogatu na potrzeby żeglugi transportu. I właśnie regulacja rzeki przyczyniła się do podjęcia decyzji o budowie śródlądowego portu rzecznego. 100 lat temu spełniał on rolę ważnego węzła komunikacyjnego i portu przeładunkowego drewna, buraków cukrowych, węgla, cukru itp. Maksymalną przepustowość szacowano wówczas na 100 tys. ton rocznie.

To wtedy, w ślad za jego uruchomieniem, w tej części dzielnicy Piaski rozwinął się przemysł i zaczęły działać: tartak (1923), zakład wyrobu sztucznego kamienia (1924), wytwórnia skondensowanego mleka, warsztaty Urzędu Telegrafów i fabryczka papy oraz Deutsche Gummiwerke PePeGe A.G. (1928), będąca filią fabryki wyrobów gumowych z polskiego Grudziądza.

Po II wojnie światowej malborskie władze dostrzegały jego znaczenie. 28 marca 1952 r. Miejska Rada Narodowa podjęła uchwałę, na mocy której port został podporządkowany Zarządowi Wodnemu w Elblągu. Ten z kolei przekazał go Żegludze Wodnej na Wiśle.
Natomiast 16 października 1961 r. Komisja Gospodarki Wodnej przy Wojewódzkiej Radzie Narodowej w Gdańsku postanowiła wykorzystać port rzeczny na Nogacie przez włączenie go do współpracy z portami morskimi.

Obecnie Nogat czasem bardziej przypomina staw niż żeglowną rzekę. Natomiast w porcie należącym obecnie do Żeglugi Bydgoskiej można kupić najwyżej piach z Wisły.
Władze Malborka widzą jeszcze w dostępie do wody walor podnoszący wartość nieruchomości przemysłowych położonych w okolicy, o czym wspominają w folderach inwestycyjnych.

Jak obecnie prezentuje się port i bocznica kolejowa? Zobacz w galerii zdjęć.

Tak prezentował się malborski port w 1966 r.

Port rzeczny na Nogacie jeszcze kilkadziesiąt lat temu współ...

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto