Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat nowodworski: Oblodzenia, kolizje i odcięte miejscowości. O wyższości niskich temperatur nad służbami drogowymi.

Patryk Philipp
Patryk Philipp
Kolizje drogowe, oblodzenia i zasypane drogi, a wszystko to w akompaniamencie wyraźnego niezadowolenia mieszkańców. Tak solidnej zimy nie było u nas od lat, a i drogowcy od lat nie byli tak bardzo zaskoczeni. Przedsiębiorstwa odpowiedzialne za odśnieżanie nie są w stanie nadążyć za lokalnymi potrzebami, a ludzie zwyczajnie chcą dojechać do pracy lub wydostać się ze swojej miejscowości. ,,Mieszkańcy mają prawo być niezadowoleni" - kwituje burmistrz Jacek Michalski.

O tym jak dotkliwie zimowe mrozy wpłynęły na nowodworską infrastrukturę drogową przekonał się już każdy kierowca, który miał okazję posiedzieć chwilę za kółkiem. Wraz z pierwszymi opadami śniegu w urzędach zaczęły urywać się telefony pod natłokiem skarg od mieszkańców. Problemy zaczęły pojawiać się wszędzie, niezależnie czy były to drogi gminne, powiatowe czy wojewódzkie.

Orłówko - zaginiona miejscowość

Bardzo wyraźnie o swojej obecności w miniony weekend przypominać musieli mieszkańcy Orłówka. Według relacji opady śniegu już w sobotę rano (16 stycznia) uczyniły drogę nieprzejezdną i odcięły małą miejscowość od reszty świata. Na nic zdały się telefony do sołtysa i interwencja policji. ,,Przez 3 dni nie mogliśmy doprosić się o odśnieżenie drogi, a gdy pług się pojawił, to dojechał jedynie do połowy miejscowości."

O sprawie poinformował jeden z naszych Czytelników.

- W sobotę ok. godz. 14.00 wybraliśmy się do teściów do Orłówka. Droga kompletnie zasypana. Zadzwoniliśmy do sołtysa informując go o kompletnym braku przejezdności drogi, on jednak sprawę zbagatelizował, a nas zlekceważył. Zarząd zarządzania kryzysowego był nieczynny, skontaktowaliśmy się więc z policją, ale i to nie przyniosło skutku. Pług nie pojawił się do następnego dnia.

Zarzutów wobec sołtysa Tui, w tym przypadku odpowiedzialnego również za Orłówko, nie udało nam się potwierdzić u samego źródła. Sołtys nie odbiera telefonów i mimo próśb nie skontaktował się z naszą redakcją.

Mieszkańcy Orłówka natomiast zaznaczają, że w miniony weekend próżno było wypatrywać nadciągającej pomocy. Zaznaczają jednak, że w sobotę wiatr i bardzo intensywna śnieżyca sprawiały, że jakkolwiek próbowało się pozbyć śniegu, tak kolejne jego partia błyskawicznie ponownie zasypywały drogę.

Czas oczekiwania na pług - 24 godziny

Orłówko choć jest przykładem bardzo dosadnym, to w skali gminy nie jedynym. Problemy powtarzały się w wielu mniejszych miejscowościach, gdzie w skrajnych przypadkach podobnie jak w Orłówku, na odśnieżenie czekać trzeba było nawet ponad dobę.

Droga do Orłówka jest powiatowa, to wiodąca przez miejscowość jest już własnością gminy, która niedawno odkupiła ją od prywatnego podmiotu. O komentarz do tej jak i podobnych sytuacji poprosiliśmy więc burmistrza Jacka Michalskiego.

- Są na terenach sołectw drogi, które nie są odśnieżone. Zachęcaliśmy każde sołectwo, by odłożyły część pieniędzy z funduszy sołeckich na odśnieżanie, by móc w swoim obrębie w razie takich sytuacji szybko reagować. - wyjaśnia burmistrz. - Niektórzy jednak nie przychylili się do proponowanego przez nas rozwiązania. Z takiego wyjścia skorzystało chociażby sołectwo Marynowy, takich potrzeb z kolei nie widziało chociażby sołectwo Lubieszewo.

Burmistrz zaznacza, że sytuację o wiele łatwiej byłoby, gdyby sołectwa postanowiły na tej płaszczyźnie z gminą współpracować.

- W związku z powyższym to nie jest tak, że gmina czuje się w pełni winna za stan dróg gminnych na terenie sołectw. To zawsze tak było, że w przetargach w wykazie dróg do zimowego utrzymania nie były zawarte wszystkie drogi. W poprzednich latach przy trudnych sytuacjach potrzebne były dodatkowe interwencje i należy tu podkreślić, że sołectwa zabezpieczając odpowiedni fundusz na ten cel mogłyby to sprawniej rozwiązać i samodzielnie to sobie odśnieżyć.

Często podnoszonym argumentem jest również to, że firmy odpowiedzialne za odśnieżenie przyzwyczaiły się do łagodniejszych zim i zwyczajnie nie były gotowe na tak nagłe mrozy.

- Być może tak rzeczywiście jest, niezależnie jednak od przyczyn mieszkańcy mają pełne prawo być trochę niezadowoleni z obecnego stanu rzeczy

- podsumowuje burmistrz Michalski.

Pług XXI w. i innowacyjne metody walki ze śniegiem

Do walki ze śniegiem rzucono wszystkie siły, choć te na ogół są niewystarczające, by sprostać potrzebom wszystkich mieszkańców. Drobną sławę uzyskało już przedsiębiorstwo z Nowego Dworu Gdańskiego, które na pierwszą linię frontu rzuciło jednego ze swoich pracowników. Na krótkim wideo, które dość szybko zaistniało w Internecie, widać mężczyznę, który wysypuje ręcznie piasek z samochodu na ośnieżoną jezdnię. Za zaangażowanie i oddanie dla sprawy z pewnością należy się jakaś premia.

- Mamy pługi, mamy piaskarki, to wszystko było uruchomione. Po akcji odśnieżania zostało trochę piachu. Mamy bazę na końcu Nowego Dworu Gdańskiego, więc bez sensu było wracać z tym piachem na bazę, dlatego pracownik wysypał tę resztę w ten sposób

- w rozmowie z TVN tłumaczyła przedstawicielka Przedsiębiorstwa Robót Sanitarno-Porządkowych, odpowiedzialnego za nowodworskie ulice.

Nieważne czy to gminna, powiatowa czy wojewódzka...

Niezależnie jednak od dysponowanych pojazdów i pracowników, mocy przerobowych zwyczajnie nie wystarcza. Podobne problemy czy to oblodzenia czy zwyczajne zaśnieżenie dotyczą również dróg powiatowych i wojewódzkich. Te pierwsze stanowią często jedyny dojazd do mniejszych miejscowości.

- W zarządzie mamy 274 km dróg i nie jesteśmy w stanie być natychmiastowo w każdym miejscu. Mamy przyjętą strategię, że w pierwszej kolejności odśnieżamy drogi główne, jak chociażby z Mikoszewa do Drewnicy, Nowa Kościelnica-Ostaszewo-Lubieszewo oraz Nowy Dwór Gdański-Marzęcino. Dopiero później udajemy się na pozostałe drogi

- wyjaśnia kierownik Zarządu Dróg Powiatowych Paulina Ciszek.

Przedstawicielka ZDP zaznacza, że z podobnymi problemami borykają się wszyscy.

- Było dużo telefonów. Zima dała nam o sobie znać. Mamy ograniczone siły przerobowe i czasowe, ale w końcu udało nam się dotrzeć i do mniejszych miejscowości. Ponadto to w jaki sposób odśnieżamy, tu nie chodzi o oszczędzanie na zdrowiu, życiu i bezpieczeństwie. Po prostu od lat istnieją standardy zimowego utrzymaniu. Na różnych drogach są różne standardy i te powiatowe nie będą nigdy wyglądać tak jak drogi krajowe czy wojewódzkie, choć i te wcale od nie odstają

I rzeczywiście drogi wojewódzkie w naszym powiecie nie uchodzą ostatnio za najbezpieczniejszą trasę. Na DW502 17 stycznia doszło do kolizji 4 aut, a dzień później na wysokości Popowa kierowca zjechał w poślizgu autem do rowu. Tylko w dniach 15-18 stycznia policja odnotowała 8 zdarzeń drogowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto