Prawosławie to jeden z odłamów chrześcijańska, który w odróżnieniu od katolików przeważających w Polsce korzysta z kalendarza juliańskiego. W związku z tym wiele świąt przypada w innym terminie niż ten, w którym najczęściej obchodzimy je w naszym kraju. Tak jest w przypadku Bożego Narodzenia. Prawosławni obchodzą je 7 stycznia, czyli dwa tygodnie po katolickim świętowaniu. Wigilia Bożego Narodzenia przypada tym samym 6 stycznia.
Część wyznawców zamieszkująca w Polsce celebrowała jednak Boże Narodzenie w tym samym czasie co katolicy. Dotyczyło to głównie Ukraińców, ponieważ obywatele tego kraju stanowią najliczniejszą grupę wśród mniejszości narodowych zamieszkujących w Polsce. Wyznawcy mogli zmienić datę świętowania za zgodą Ukraińskiego parlamentu. Było to jednak pozostawione pewnej dowolności. W Poznaniu zatem wspólnoty pod tym względem podzieliły się. Między innymi parafia Świętego Mikołaja w Poznaniu świętować dopiero będzie. Zgodnie z kalendarzem juliańskim, Wigilia przypadnie 6 stycznia, kiedy to o g. 17 odbędzie się Wielkie Powieczerze i Jutrznia. 7 stycznia o g. 10 odbędzie się natomiast Św. Liturgia Bazylego Wielkiego, a 8 stycznia w Sobór Najświętszej Bogurodzicy liturgia odbędzie się o 9.
Jednak osoby wyznania prawosławnego, ze wspólnoty korzystającej z przestrzeni świątynnej poznańskich jezuitów obchodzili Boże Narodzenie 25 grudnia. Katolicy i prawosławie doskonale porozumieli się w tej kwestii, a ten sam termin i korzystanie z tego samego miejsca celebracji nie sprawia żadnego problemu.
- Jak ma się dobre chęci to wszystko można rozwiązać - mówi ojciec Grzegorz Dobroczyński - Nie sprawia to żadnego problemu, ponieważ po pierwsze jest to kwestia dysponowania czasem, a po drugie mamy dużą przestrzeń. W niedzielę na przykład nabożeństwa mogą odbywać się równolegle - z głównego kościoła wtedy korzysta wspólnota prawosławna, a z kaplicy różańcowej wspólnota katolicka. Przestrzeń jest taka, że nie przeszkadzamy sobie śpiewem. Weźmy na przykład Bazylikę Grobu Pańskiego w Jerozolimie - też jest podzielona i rozdysponowany jest czas kiedy i o której godzinie jakie wyznanie może odprawiać nabożeństwa. To się ze sobą przeplata - wyjaśnia ojciec Grzegorz.
Cerkiewny ikonostas
Charakterystycznym elementem cerkwi jest ikonostas - ozdobna płyta, na której widoczne są wizerunki świętych, oddzielająca prezbiterium od nawy dla wiernych. Tego elementu nie zabrakło też w kościele jezuitów, gdzie odprawiane są prawosławne obrzędy. Ikonostas tam umieszczony ma charakter symboliczny i nie do końca wygląda jak ten cerkiewny, jednak ma on takie znaczenie dla wyznawców z Ukrainy, a dla katolików jest pięknym dodatkiem w aranżacji wnętrza świątyni.
- Odkryliśmy po co te wszystkie ikony gromadziliśmy. Mianowicie po to, aby zrobić symboliczny ikonostas - mówi ojciec Grzegorz - Przy ołtarzu stoją na sztalugach ikony i imitują ikonostas. Wierni prawosławni to rozumieją, a inni mogą popatrzeć na pięknie wykonane ikony
Działania wspólnot katolickiej i prawosławnej niewątpliwie integrują je ze sobą, co przyznała w rozmowie z "Głosem" pani Katarzyna, która przyjechała do Polski z Białorusi ok. 2 lata temu. Aktualnie pracuje w poradni Vinea jezuickiej fundacji.
- Tu jest unikalne doświadczenie otwartości. Ja i moi znajomi z Ukrainy, którzy mieszkają w Polsce zgodnie twierdzimy, że nie czujemy jakiejś izolacji. Tradycje katolickie i prawosławne tak się przenikają...
- mówiła pani Katarzyna.
A co z tradycjami?
W tradycji katolickiej utarło się wiele świątecznych zwyczajów, które jak się okazuje występują też w prawosławiu - jest to m.in. umieszczanie siana pod obrusem czy nabożeństwo w wieczór wigilijny lub bożonarodzeniowy poranek. W obu wyznaniach na stołach wigilijnych znajduje się 12 potraw. Potrawy jednak różnią się od siebie zapewne nie tylko ze względu na wyznanie, ale także pochodzenie... Jak tłumaczyła pani Katarzyna, w jej rodzinnym domu przygotowywano kutię... jednak w trzech różnych wersjach.
- Kutia postna, czyli ziarna i woda, przygotowywana była na 6 stycznia. Druga kutia na 13 stycznia - tam już był miód i mak. Była słodka. Trzecia kutia - na pamiątkę chrztu Jezusa - była słodka i były w niej jabłuszka i gruszki suszone, mak
- opowiadała pani Katarzyna.
W domu pani Katarzyny niezjedzoną w wigilię kutię umieszczało się w koszyku, aby zjeść ją rano, kiedy już nie było postu.
- Kutię w koszyku kładło się w kąt, gdzie była przez całą noc
- mówiła pani Kasia.
Na wigilijnym stole nie brakuje także zupy - jest to gęsta zupa grzybowa z dodatkiem siemienia lnianego.
Tradycyjną niezwiązaną z jedzeniem, która może być w Polsce nieznana to zakładanie na siebie czegoś nowego. Może to być dowolny element ubrania, biżuteria itp.
Pani Kasia przyznała, że w jej domu przenikają się tradycje katolickie, prawosławne, a także żydowskie.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?