Przekop mierzei w spocie Ministerstwa Infrastruktury. Resort chce rozwiać wątpliwości dotyczące tej inwestycji

- Polski nie stać na brak tej inwestycji - mówi Szymon Huptyś z Ministerstwa Infrastruktury. w specjalnym spocie promującym zalety nowej drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany oraz jej głównego elementu – kanału żeglugowego przez mierzeję.

- Niektórzy mówią, że przez przekop będą w stanie wpłynąć na Zalew Wiślany jedynie motorówki albo żaglówki – podkreśla rzecznik MI. - A jaka jest prawda?

Huptyś wskazuje, że w przyszłym roku, gdy planowane jest zakończenie budowy przekopu mierzei, z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany będą mogły wpływać jednostki o długości do 85 m, szerokości do 20 m i zanurzeniu do 2 m. Byłyby to zatem stosunkowo niewielkie jednostki (towarowe zestawy barka-pchacz, lichtugi z holownikiem oraz oczywiście statki pasażerskie tzw. białej floty, przybrzeżne jachty), które były obecne na Zalewie Wiślanym od lat.

Sytuacja ma się zmienić w roku 2023, kiedy zakończone zostaną II i III etapy inwestycji. Wtedy droga zostanie otwarta dla statków o długości do 100 m, szerokości 24 m i zanurzeniu do 4 m. Wg Huptysia, będą to statki towarowe, promy i statki pasażerskie.

Przypomnijmy, pierwszym etapem budowy drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany jest przekop Mierzei Wiślanej – wycięcie w wąskim pasie piaszczystego lądu kanału dla żeglugi, wraz ze śluzą, mostami zapewniającymi ruch kołowy nad przekopem, a także portem osłonowym od strony Zatoki Gdańskiej. Równie ważne są etapy II III. Druga faza ma rozpocząć się niebawem, będzie ona polegała na przebudowie rzeki Elbląg, wiodącej do portu w Elblągu. Koryto rzeki zostanie pogłębione, a w wielu miejscach poszerzone. W miejscowości Nowakowo konieczna będzie również budowa nowego mostu zwodzonego, który zastąpi obecną, stałą przeprawę pontonową. Trzeci etap inwestycji to budowa torów wodnych na bardzo płytkim Zalewie Wiślanym. Dopiero po ukończeniu wszystkich trzech faz budowy, a także modernizacji portu w Elblągu (toczy się spór, czy ma być ona finansowana przez rząd czy elbląski samorząd, do którego należy port) inwestycja ma stać się w pełni funkcjonalna.

- Zwiększy się dostępność i wymiana handlowa – przewiduje w spocie Szymon Huptyś, odnosząc się do sceptycznych głosów dotyczących korzyści, jakie przyniesie inwestycja Elblągowi i innym portom nad Zalewem.

W spocie Szymon Huptyś podkreśla, że dzięki nowej drodze wodnej „po raz pierwszy w powojennej historii Polski nie trzeba będzie pytać Rosji o zgodę na wpłynięcie z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany, a to jedyny sposób na wejście do portów w Elblągu, Tolkmicku, Fromborku”. To nie do końca prawda. Rzeczywiście, Zalew jest podzielony od 1945 r. między Polskę a Rosję (wcześniej oczywiście ZSRR), a jedyne naturalne wejście na ten akwen, Cieśnina Pilawska znajduje się w Obwodzie Kaliningradzkim, niedaleko Bałtijska. Przejście jest kontrolowane przez Rosjan, którzy niechętnie widzą przechodzące przez nie jednostki zmierzające na polską stronę.

Jednak Polska dysponuje połączeniem z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany, przez rzeki Wisłę i Szkarpawę. To właśnie z tego szlaku korzystały do tej pory barki, jednostki białej floty i turystyczne zmierzające na Zalew Wiślany i położnych przy jego wybrzeżu polskich portów. Przyznać też należy, że jest to trasa dłuższa od tej przez przekop i, wydaje się, w ostatnich latach zaniedbana.

MI w spocie odnosi się również do kosztów budowy. Te, przypomnijmy, wzrosły od planowanych 880 mln zł do 2 mld zł.

- Koszt budowy drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany odpowiada mniej więcej kosztowi budowy 40 km dróg szybkiego ruchu. Tych w Polsce mamy obecnie w budowie około 1400 km. Jest to inwestycja, na którą państwo polskie stać – mówi rzecznik MI.