Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rekordowy statek z bursztynu. Model trafił do Księgi Rekordów Guinnessa

Kamil Kucharski
Kamil Kucharski
Ma 154 cm długości i jest w całości wykonany z bursztynu. Mowa o największym na świecie modelu statku, który wykonał mieszkający w Sztutowie Tomasz Ołdziejewski. Dzieło bohatera serialu “Złoto Bałtyku” można do końca sierpnia oglądać w Gminnym Ośrodku Kultury w Stegnie.

Konstrukcja robi z bliska ogromne wrażenie. Jest to wierna rekonstrukcja legendarnego już Titanica. Wszystkie zawarte w nim elementy zostały wykonane z bursztynu. Model mierzy 1,5 metra bez podstawki, w tej wersji został też zgłoszony do biura rekordów Guinnessa. Jest to najdłuższa na świecie rzeźba tego typu. Została ona już wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa. Twórca statku, Tomasz Ołdziejewski, otrzymał już oficjalny certyfikat i Titanic trafił do panteonu rekordzistów. Model został zmierzony przez geodetów i nastąpiła weryfikacja ze strony przedstawiciela Księgi Rekordów Guinnesa. Statek ma również szanse na wyróżnienie. Jak wyjaśnia jego twórca, spośród uznawanych w danym roku rekordów Guinnesa zawsze wybiera się kilka najbardziej wyjątkowych osiągnięć. Tym razem w gronie kandydatów do wyróżnienia znalazł się właśnie rekordowy Titanic.

Prace nad statkiem trwały ponad miesiąc. Wcześniej poprzedziły je odpowiednie przygotowania.

- Zanim zacząłem tworzyć faktyczny model statku musiałem najpierw znaleźć jakiś przykład pokazujący, jak wyglądał ten okręt. Długo szukałem, ale udało mi się znaleźć inną tego typu pracę, która najdokładniej ukazywała prawdziwego Titanica. Wykonanie tego dzieła zajęło mi dokładnie miesiąc i kilka dni. Dziennie spędzałem nad nim około czternastu godzin

– opowiada Tomasz Ołdziejewski.

- Część bursztynu, który wykorzystałem do pracy znalazłem, a pozostałą część odziedziczyłem po ojcu. Łącznie do jego stworzenia użyłem około 40 kilogramów surowca. Była to bardzo ciężka i czasochłonna praca - najpierw trzeba było wybrać odpowiednie kawałki, potem obrobić je w kostki, a następnie połączyć za pomocą specjalnej, przyjaznej bursztynowi żywicy. Sam rozmiar modelu również był na pewien sposób problemem. Szlifierka, której zawsze używam do obróbki bursztynu, była stanowczo za mała i nie nadawała się do takiej pracy. Przy kadłubie statku musiałem więc korzystać z urządzeń przeznaczonych do samochodów – opowiada autor rekordowego Titanica.

Dzieło powstało w całości z bursztynu znalezionego w naszym kraju. Jak wyjaśnia Tomasz Ołdziejewski, jest to ceniony na całym świecie surowiec najwyższej jakości. - Nasz polski bursztyn jest najlepszy. To w naszym kraju znajduje się najładniejsze okazy, ludzie na całym świecie są zainteresowani bursztynem właśnie od nas. Porównując to z innymi krajami, to właśnie polski bursztyn jest najdroższy i najładniejszy – opowiada twórca rekordowego statku.

Do 25 sierpnia rekordowy statek można oglądać na wystawie prac autora w Gminnym Ośrodku Kultury w Stegnie. Później, od 26 do 29 sierpnia będzie on prezentowany w Gdańsku na hali Expo podczas międzynarodowych targów bursztynu i biżuterii Amberif 2020. Jest to jedna z najbardziej prestiżowych tego typu imprez na świecie. Podczas wydarzenia swoje wyroby prezentuje ponad 470 wystawców z różnych krajów. Partnerami Amberif są między innymi Stowarzyszenie Rzeczoznawców Jubilerskich i Międzynarodowe Stowarzyszenie Bursztynników, patronat honorowy nad targami sprawują Ministerstwo Rozwoju, Wojewoda Pomorski, Marszałek Województwa Pomorskiego oraz Prezydent Miasta Gdańska.

Gigantyczny statek nie jest szczytem ambicji Tomasza Ołdziejewskiego. Artysta ma już pomysły na kolejne dzieła.

- Na razie są to bardzo luźne plany, ale myślę już nad pobiciem własnego rekordu. Chciałbym stworzyć replikę latarnii morskiej, która będzie mierzyć dwa metry. Byłaby to konstrukcja z Krynicy Morskiej albo Kołobrzegu, jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji. Kolejnym, jeszcze luźniejszym planem, jest stworzenie makiety przekopu Mierzei Wiślanej. Byłby to oczywiście model w całości wykonany z bursztynu, miałby on wymiary metr na dwa metry. Ale w obu przypadkach są to bardzo luźne plany. Najpierw muszę znaleźć sponsora, który pomoże mi w realizacji tych prac – opowiada artysta.

A co dalej z rekordowym Titaniciem? - Na razie nie wiem, jaki będzie jego dalszy los. Bardzo bym chciał, żeby stanął w najwyższym hotelu w Warszawie, albo w którymś ze starych nadmorskich hotelów w Sopocie. Myślę też, że świetnie by się prezentował w jakimś dużym hotelu, na przykład w Mikołajkach – mówi Tomasz Ołdziejewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto