Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stowarzyszenie, które walczy z bezdomnością psów

Kamil Kucharski
Kamil Kucharski
Nowodworskie Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom "Iskierka" formalnie działa od dwóch lat, choć jego korzenie sięgają jeszcze dalej. Jego celem jest zapewnienie opieki bezdomnym psom, które do nich trafiają, oraz przygotowanie ich do adopcji. Jak jednak mówi kierownik stowarzyszenia, opieka nad tymi zwierzętami to również forma odpoczynku psychicznego.

Stowarzyszenie "Iskierka" ma swoją siedzibę przy ulicy Warszawskiej, obok biura firmy "SZOP". Funkcjonuje tam od dwóch lat, jednak już wcześniej jego twórca zajmował się opieką nad bezdomnymi psami. - Wcześniej nasza działalność nie była sformalizowana - wyjaśnia Jarosław Dywizjusz, kierownik stowarzyszenia.

- Zanim utworzyliśmy stowarzyszenie, to zabieraliśmy bezdomne psy do siedziby Ochotniczej Straży Pożarnej w Nowym Dworze Gdańskim, której prezesem wówczas byłem. Najpierw trafił się jeden pies, później drugi i doszło do tego, że mieliśmy tam trzydzieści psów. Funkcjonowało to w ten sposób przez dziesięć lat. W końcu jednak część mieszkańców zaczęła zwracać uwagę na hałas. Spotkaliśmy się z władzami gminy i otrzymaliśmy pomoc. Przygotowano ogrodzenia, zapewniono część boksów i budynek do funkcjonowania, i w ten sposób od dwóch lat działamy w tym miejscu - opowiada kierownik stowarzyszenia.

W schronisku obecnie znajduje się czternaście psów. Tylko przez ostatnie dwa lata w stowarzyszeniu schronienie znalazło łącznie około 70 psów. Obecnie w "Iskierce" działa jedenastu aktywnych wolontariuszy opiekujących się zwierzakami. Aby zostać takim pomocnikiem, należy przejść weryfikację i podpisać stosowną umowę, a następnie przestrzegać regulaminu.

Praca przy psach zajmuje cały dzień. Wolontariusze wraz z kierownikiem wymieniają się w ciągu dnia i zajmują się podopiecznymi stowarzyszenia. - Nasz rytm pracy wygląda tak, że rano przyjeżdżam z Rafałem Ceckim i razem wyprowadzamy psy, karmimy je i sprawdzamy, czy wolontariusze zapisali jakieś uwagi w naszym dzienniku. Później, około południa zmieniamy się na stanowiskach z wolontariuszami, którzy do około godziny 18.00 zajmują się naszymi podopiecznymi. I tak pracujemy codziennie, przez siedem dni w tygodniu - opowiada Jarosław Dywizjusz.

Stowarzyszenie nie może być określane jako schronisko.

- Jesteśmy stowarzyszeniem, więc nie możemy ubiegać się granty lub podpisywać umów z miastem. Słyszeliśmy propozycje, aby zgłosić się do burmistrza i poprosić o wsparcie finansowe. Sprawa wygląda tak, że władze nie mogą nam po prostu dać pieniędzy. I tak nam dużo pomogły i pomagają, za co jesteśmy im wdzięczni. Gdybyśmy chcieli zostać pełnoprawnym schroniskiem, to musielibyśmy mieć stałą kadrę i spełniać jeszcze inne warunki. Mierzymy siły na zamiary i staramy się po prostu jak najlepiej opiekować się naszymi podopiecznymi - mówi Jarosław Dywizjusz.

"Iskierce" pomagają różne osoby i instytucje. Jak opowiadają członkowie stowarzyszenia, pojawili się już u nich uczniowie chyba wszystkich szkół i przedszkoli w okolicy. W ramach zbiórek i różnych inicjatyw do placówki trafia dużo karmy i potrzebnych środków.

Osoba adoptująca psa w "Iskierce" musi zobowiązać się pisemnie do kilku rzeczy. Zwierzę nie może na przykład być wykorzystywane do pracy, polowania lub do celów obronnych. Pies nie może też być trzymany na łańcuchu albo w boksie, z którego nigdy nie będzie wypuszczany. Adoptowane zwierzę nie może również być sprzedane lub oddane osobom trzecim.

Bywa tak, że przygarnięty pies znajduje dom szybko. Czasami jest to parę dni, bywa też jednak tak, że pies czeka na nowy dom od kilku lat. Zdarzają się również sytuacje, w których znaleziony pies uciekł właścicielom, którzy się po niego szybko zgłaszają. W docieraniu do osób zainteresowanych adopcją zwierzaka pomagają media społecznościowe.

- Taka praca przy zwierzętach jest formą odpoczynku psychicznego, wystarczy mieć do tego zamiłowanie i kochać zwierzęta. Jedni lubią odpoczywać podczas pracy w ogrodzie, inni opiekują się zwierzętami. Wraz z wolontariuszami wzajemnie się słuchamy i wkładamy serce w to, co robimy. Dzięki temu ta pomoc psiakom nas nie męczy - podsumowuje Jarosław Dywizjusz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto