Według przepisów, likwidacją takich odpadów musi się zająć specjalistyczna firma. Koszt utylizacji takiej ilości kwasu siarkowego (ponad 800 litrów) to około 2 tys. zł.
– Odpady chemiczne należą do właściciela terenu – mówi Dariusz Dufke, inspektor Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska. – To na nim spoczywa obowiązek likwidacji zagrożenia, czyli w tym przypadku poniesienia kosztów utylizacji.
– Właściciel budynku od kilku lat nie odpisuje na korespondencję, zalega z podatkiem od nieruchomości, na kwotę blisko 500 tys. zł – mówi wójt gminy Sztutowo, Stanisław Kochanowski. – Jak dowiedzieliśmy się, dawny skup zbóż jest objęty postępowaniem komorniczym. Obawiam się, że to nasza gmina będzie musiała ponieść koszty utylizacji chemikaliów.
Obecnie trwają badania próbek odpadów chemicznych. Inspektorzy WIOŚ sprawdzają, co dokładnie, oprócz kwasu siarkowego, znajduje się w 56 30-litrowych beczkach.
– Część pojemników jest opróżniona, część wypełniona w połowie, 28 jest pełnych – dodaje Dariusz Dufke. – Musieliśmy pobrać próbki z każdego pojemnika. Na pewno są to odpady chemiczne stanowiące potencjalne zagrożenie.
Nie wiadomo, skąd taka ilość kwasu znalazła się w tym miejscu. Wiadomo, że do 2003 roku w obiekcie funkcjonowało laboratorium chemiczne, w którym badano próbki zbóż a do 1989 r. składowano tu środki ochrony roślin. Jednak bardziej prawdopodobne jest, że ktoś kwas siarkowy tu przywiózł i zostawił.
– Nie przypuszczam, by tego typu laboratorium mogło zużywać więcej niż 5-10 litrów kwasu siarkowego rocznie – mówi Henryk Pszczoliński, szef nowodworskiego Sanepidu. – Taka ilość substancji stanowiłby zapas na kilkadziesiąt lat.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?