W pięciodniowej, przewidzianej przepisami prawnie dogrywce, zarejestrował się inny mieszkaniec Sztutowa Marcin Owsiński (PO), który od wielu lat pracuje jako historyk w Muzeum Stutthof. Dlaczego dopiero teraz, a nie w pierwotnym ustawowym terminie, który minął 27 listopada?
– Ostatnia kampania sprzed czterech lat, w której brałem udział, nie była dla nas zbyt przyjazna i poniekąd celowo staraliśmy się odwlec moment startu – mówi Marcin Owsiński. – Dlatego też zastanawiałem się długo, czy startować. Przekonywali mnie młodzi ludzie, według których nie mieli w tych wyborach żadnej alternatywy. A młodym zależy na przyszłości Sztutowa i całej gminy. Mnie również zależy i dlatego też podjąłem taką decyzję. Stanisław Kochanowski takim scenariuszem zaskoczony nie jest. – Szczerze mówiąc, przewidywałem, że coś takiego może się zdarzyć – mówi. – Dlatego też nie przyjmowałem gratulacji, kiedy 27 listopada okazało się, że jestem jedynym kandydatem na wójta. Ostatecznie w tym wyborach przyjdzie mi się zmierzyć z innym kandydatem. Nie zamierzam jednak zmienić stylu swojej kampanii. Jak już mówiłem, szacunek należy się wyborcom niezależnie, czy kandyduję sam, czy mam kontrkandydatów. Mam swoją wizję rozwoju gminy na wiele lat i w razie zwycięstwa zamierzam ją kontynuować.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?