MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W ostatnim meczu pierwszej rundy ŻTS Nowy Dwór Gd. rozbił gości z Bydgoszczy

[email protected]
Gracze nowodworskiego ŻTS mają świetną końcówkę rundy - zanotowali cztery zwycięstwa z rzędu z trudnymi rywalami. FOT. ANNA ARENT
Gracze nowodworskiego ŻTS mają świetną końcówkę rundy - zanotowali cztery zwycięstwa z rzędu z trudnymi rywalami. FOT. ANNA ARENT
Po twardym i nerwowym, momentami brutalnym meczu gracze nowodworskiego ŻTS nie dali żadnych szans na zwycięstwo koszykarzom Astorii Bydgoszcz. Pomijając mało sportowe i kulturalne zachowanie części graczy gości kibice ...

Po twardym i nerwowym, momentami brutalnym meczu gracze nowodworskiego ŻTS nie dali żadnych szans na zwycięstwo koszykarzom Astorii Bydgoszcz. Pomijając mało sportowe i kulturalne zachowanie części graczy gości kibice mogli obejrzeć w tym spotkaniu sporo ładnej koszykówki. To czwarta z rzędu wygrana podopiecznych trenera Zbigniewa Balińskiego. Zespół zajmuje teraz 5 miejsce w tabeli grupy A II ligi.

ŻTS - Astoria 86:79 (31:13, 18:30, 16:21, 21:15)

Przed meczem wiadomo było, że zespół Astorii to ligowa czołówka, a spotkanie z nimi nie będzie spacerkiem.

- Obejrzałem filmy z meczów Astorii co pozwoliło przygotować odpowiednią taktykę na ten mocny zespół - mówi trener nowodworskiego ŻTS, Zbigniew Baliński. - Okazało się, że była ona skuteczna. Udało nam się zneutralizować wszystkie atuty przyjezdnych.

Pierwsza kwarta pokazała, że gracze występującej w roli faworyta Astorii chyba zlekceważyli nieco nowodworskich koszykarzy. O tym, że był to bardzo poważny błąd przekonali się w 9 minucie pierwszej odsłony gry, kiedy przegrywali już 28 do 9 i od czterech minut nie byli w stanie trafić do kosza ŻTS. Widać było, że gracze nowodworskiej "pierwszej piątki" wiedzą jak atakować strefę gości. Markowi Iglińskiemu kilka razy udało się przechwycić podania i przeprowadzić szybki kontratak. Jeden z nich zakończył się efektownym wsadem Piotra Kamińskiego. Celnymi rzutami demolowali gości Tomasz Nosek, Marek Urbaniak. Szczególnie mogły podobać się dynamiczne wejścia w strefę Bartosza Kobusa, który kończył je efektownymi rzutami. Znaczna część akcji nowodworzan kończyła się faulami bydgoszczan.

Gracze Astorii sfrustrowani takim przebiegiem gry i swoją bezsilnością, postanowili "zabawić" się w wojnę. Najpierw Dorian Szyttenholm zaatakował po gwizdku i przewrócił Michała Cebulę, za co został ukarany dyskwalifikacją. Potem, w czasie walki o piłkę, Jakub Deuski trafił nasadą dłoni w głowę Piotra Kamińskiego, rozcinając mu łuk brwiowy. Zagranie to sędziowie potraktowali jako przypadkowe, choć swoim zachowaniem sam zawodnik Astorii potwierdził, że raczej umyślnie celował w twarz Kamińskiego. Działacze ŻTS zgłosili w tej sprawie protest.

Tymczasem druga kwarta rozpoczęła się od wściekłych i skutecznych ataków gości, którzy chcieli odrobić jak najszybciej stratę 18 punktów. To im się zaczęło udawać. Dzięki negatywnemu "bohaterowi" z pierwszej kwarty Deuskiemu, Piotrowi Czaplickiemu i Pawłowi Lewandowskiemu goście zdołali zbliżyć się sześć punktów do gospodarzy. W tej części gry zawodnicy ŻTS praktycznie nie istnieli. Wynik pozwoliły utrzymać celne trafienia z dystansu Jakuba Bogusza (trzy celne rzuty), Marka Kiełczewskiego i Marka Urbaniaka (po jednym).

- Przy stuprocentowej praktycznie skuteczności rywali, my zmarnowaliśmy kilka akcji - mówi trener Baliński. - Stąd ten wynik. Na szczęście mieliśmy w składzie Bogusza, który co prawda jest po chorobie, jednak zrobił to, co do niego należało. Ponadto w tym czasie na boisku nie było Kamińskiego, który był opatrywany.

Rzeczywiście, brak popularnego "Majkela" miał wpływ na grę ŻTS. Kamiński jednak wrócił w trzeciej kwarcie z obandażowaną głową, zdobył ważne punkty, czym wzbudził aplauz publiczności. Jednak w zespole gości koncert gry rozpoczął Oliwier Szyttenholm, który w tej kwarcie był dla miejscowych zawodników nie do powstrzymania. Trzeba zaznaczyć, że między 7 a 10 minutą trzeciej kwarty trafiał tylko rozgrywający Astorii, dzięki czemu gospodarze wyprzedzali miejscowy zespół tylko o jeden punkt.

Astoria prowadziła w tym meczu tylko raz - w trzeciej minucie ostatniej kwarty, po trafieniu za trzy doświadczonego Gierszewskiego zrobiło się 69:68. Jednak kolejne akcje należały do graczy ŻTS, a od piątej minuty ostatniej kwarty zaczęło się dobijanie Astorii. Pudłował m.in. bardzo skuteczny Szyttenholm a dynamiczne akcje Marcina Makandera pozwoliły ponownie odskoczyć graczom ŻTS i zakończyć kolejny czwarty z rzędu mecz zwycięstwem.

Po meczu koszykarze i trener Astorii długo nie mogli pogodzić się z przegraną, obarczając za nią w niewybrednych komentarzach sędziów spotkania.

- Szkoda, że dobre zawody w naszym wykonaniu zakłóciły zachowania niektórych członków ekipy gości, które nie miały nic wspólnego ze sportem - mówi trener ŻTS. - Cieszę się ze zwycięstwa, na które zasłużyliśmy w stu procentach. Były pewne braki w naszej grze, które mam nadzieję uda się wyeliminować.

Graczy ŻTS czeka teraz trudny tydzień - w środę rozpoczynają rundę rewanżową meczem z AZS w Kutnie a następną sobotę u siebie spotkaniem z ŁKS. Mecz odbędzie się w hali nowodworskiego Gimnazjum przy ul. Szkolnej. Emocji na pewno nie zabraknie.

Pomeczowa statystyka

ŻTS Nowy Dwór Gd.
Kobus 16, Kamiński 12, Kiełczewski 10, Nosek 10, Cebula 10, Urbaniak 10, Bogusz 9, Igliński 5, Makander 4, Nitsche 0.

KPSW Astoria Bydgoszcz
Oliwier Szyttenholm 29, Lewandowski 12, Dłuski 9, Czaplicki 9, Kubacki 7, Gierszewski 5, Laydych 4, Dorian Szyttenholm 4, Małkowski 0, Szopiński 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto