Zasypują turystów mandatami

- To wygląda jak polowanie na "naiwniaka", którego można oszukać - powiedział nam turysta z Radomia. - Pierwszego dnia mojego urlopu zaparkowałem samochód w strefie, na ulicy Morskiej w Sztutowie. Poszedłem rozmienić pieniądze do sklepu, bo nie miałem przy sobie drobnych. Nie było mnie z pięć minut. Kiedy wróciłem z wydrukiem z automatu, za szybą był już mandat. Musiałem zapłacić 50 zł.
Sprawę poruszono też w czasie ostatniej sesji rady powiatu. 

- Rozmawiałem z turystami, którzy skarżyli się na takie działanie - powiedział radny powiatowy Janusz Charliński. - Czują się oszukiwani. Parkometrów w strefach jest mało, są od siebie oddalone, nie wydają reszty. Również tabliczki informacyjne o strefie są za małe. Proponuję, by wydłużyć nieco czas, zanim się nałoży karę. Interesuje mnie też, do kogo wpływają pieniądze z kar.

- Pieniądze z kar wpływają na konto starostwa powiatowego. W tym roku wystawiono już ponad 200 mandatów - odpowiada Andrzej Szymański, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Nowym Dworze Gd. - Działamy zgodnie z prawem i nie ma mowy o jakimkolwiek polowaniu na naiwnych turystów. Mandaty wypisują upoważnieni do tego pracownicy firm obsługujących strefy płatnego parkowania.
- Zapewniam, że wszyscy którzy wykupili uczciwie bilety za parkowanie, nie zostaną ukarani - mówi Janusz Kurowski, szef jednej z firm obsługującej strefy w powiecie nowodworskim. - Można się zgłosić do naszego biura, wyjaśnić sprawę. Mieliśmy kilka przypadków, kiedy turysta niewłaściwie obsłużył automat itp. Nie wyciągaliśmy konsekwencji. Zgodnie z regulaminem, tolerancja od zatrzymania auta do zapłacenia to trzy minuty, jednak my dajemy kierowcom 15. Nie chcemy karać nikogo "na siłę". Osobiście uważam, że skargi składają ludzie, którzy nie byli do końca uczciwi. Z takimi przypadkami też mamy do czynienia.