MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Żuławy Nowy Dwór Gd. - Wisła Korzeniewo 3:2

Tomasz Chudzyński
Nowodworskie Żuławy pokonały na wyjeździe Wisłę Korzeniewo 3:2 (0:2). Mecz okazał się dla miejscowych piłkarzy znacznie poważniejszym zadaniem, niż zakładano przed spotkaniem.

Nowodworskie Żuławy pokonały na wyjeździe Wisłę Korzeniewo 3:2 (0:2). Mecz okazał się dla miejscowych piłkarzy znacznie poważniejszym zadaniem, niż zakładano przed spotkaniem. Po tym zwycięstwie Żuławy znajdują się na czwartym miejscu w tabeli V ligi.

Przed spotkaniem z Wisłą, Żuławy miały na koncie dwa zwycięstwa i dwie porażki, ze Starym Polem na wyjeździe i Pomezanią u siebie.
- W meczu z Pomezanią zagraliśmy jak do tej pory najgorzej, choć mogliśmy ten mecz nawet wygrać - mówi trener Żuław Stanisław Matusak. - Najbardziej szkoda mi jednak spotkania ze Starym Polem, bo na własne życzenie przegraliśmy ten mecz. Musieliśmy więc coś zmienić.

Wydawać się mogło, że obie połowy rozegrały dwie różne jedenastki Żuław. Na początku nic nie zapowiadało poprawy. Pierwsze 45 minut nowodworzanie zagrali po prostu źle. Mimo ofensywnego ustawienia 4-4-2 Żuławy nie konstruowały akcji, grały wolno, bez agresji, energii. Lepiej grali gospodarze. Ich gra opierała się na ofensywnie ustawionym Wyrzykowskim, agresywnym, szybkim zawodniku. To właśnie on pognębił Żuławy w pierwszej połowie. Po szybkiej wymianie piłki "z klepki" w środkowej części boiska i podaniu za linię obrońców Żuław, Wyrzykowski znalazł się sam na sam ze Skarwinkiewiczem i umieścił piłkę w siatce. Widać, że Wiślacy z Korzeniewa ćwiczą tę akcję na treningach, bo chwilę później, po dokładnie takiej samej akcji, Wyrzykowski podwyższył na 2:0.
- Byłem wściekły na swoich piłkarzy - opowiada Matusak. - Po moich "wskazówkach" przy linii bocznej, zawodnicy chyba poczuli się jakbym grał razem z nimi. Przyznam jednak, że trochę nie doceniłem Wisły i nie spodziewałem się, że takie spustoszenie będzie siał Wyrzykowski.

Ponadto obrońca Kamil Godek grał po chorobie, brał antybiotyki i to było widać. Nie ze swojej winy nie był w stanie kontrolować gry.

Na 10 minut przed przerwą najładniejszą akcję meczu przeprowadził Paweł Studziński. Przeprowadził piękny, 60-metrowy, solowy rajd, ze swojej połowy. Minął trzech rywali, na 16 metrze płasko i mocno dośrodkował do Tkaczyka. Ubiegł go co prawda obrońca Wisły, ale zrobił to niefortunnie, a piłka wpadła do bramki korzeniewian. Co najważniejsze akcja ta spowodowała, że Żuławy odzyskały wolę walki.
- W przerwie mocno zmotywowałem moich zawodników - mówi Stanisław Matusak. - Poprawiłem też błędy w ustawieniu. Kluczem do zwycięstwa miała być agresywna gra już na połowie rywala. Paweł Studziński miał osobiście przypilnować Wyrzykowskiego.

Zaczął się zupełnie inny mecz. Nowodworzanie stłamsili rywala, a Studziński kompletnie zneutralizował groźnego napastnika Wisły.

Już w 55 minucie nastąpiło wyrównanie. Atakujący Tkaczyk został "ścięty" przez obrońcę gospodarzy w polu karnym. Jedenastkę wykorzystał bezbłędnie Ziętarski. Żuławy nadal atakowały. Solową akcję przeprowadził Ciechanowski. W polu karnym został nieprzepisowo powalony. Sędzia nie miał wątpliwości - karny. Ziętarski ponownie zamienił go na gola, wyprowadzając Żuławy na prowadzenie. W tym czasie Wisła nie miała już praktycznie na boisku nić do powiedzenia. Tkaczyk trafił jeszcze w słupek, a nowodworzanie wygrali trudny mecz.

- Teraz spotykamy się Wisłą Tczew - dodaje trener. - Gramy w sobotę, na własnym stadionie. Walczymy o zwycięstwo, remis u siebie traktuję jak porażkę.

Początek meczu o 17.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto