MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mierzeja Wiślana. Latem będzie u nas kursował parowozik Wiluś.

Tomasz Chudzyński
FOT. SŁAWOMIR BEDNARCZYK
Wąskotorowy parowozik będzie kursował od początku wakacji na trasie z Nowego Dworu Gd. do miejscowości nadmorskich. Maszyna, należąca do jednego z pomorskich hobbystów, jest całkowicie odrestaurowana

Parowóz typu px 48 zostały wydzierżawiony przez zarządzających żuławską kolejką wąskotorową przedstawicieli Pomorskiego Towarzystwa Miłośników Kolei Żelaznych.
– Będzie to kolejna, turystyczna atrakcja miejscowej kolei – mówi Jarosław Lipiński, prezes PTMKŻ. – Ze względu na dość wysokie koszty użytkowania, głównie paliwa, którym jest węgiel i woda, zakładamy, że parowóz będzie kursował głównie w weekendy. Nie wykluczamy jednak, tych kursów może być więcej.
Parowóz został sprowadzony na stację do Nowego Dworu Gd. na kolejowej lawecie. Z bocznicy na stację został przeprowadzony przez wąskotorową lokomotywę spalinową. W związku z tym, że od czasu zakończenia remontu jeszcze nie pracował, przechodzi obecnie szczegółowe badania techniczne dopuszczające do ruchu. Maszyna ma już za sobą pierwsze testy. Załadowano na nią węgiel, rozpalono w piecu parowym. Maszyna na krótko wyjechała na szlak.
– Uruchomienie silnika parowego trwa dość długo – mówi Artur Stefański, prezes Żuławskiej Kolei Dojazdowej. – Zanim maszyniści osiągnęli odpowiednie do jazdy ciśnienie, minęły niemal cztery godziny. Testy będą jeszcze trwały. Sam widok pracującego parowozu jest niesamowity, tym bardziej, że sama odnowiona maszyna jest po prostu piękna.
Wczoraj parowóz ruszył pierwszy raz po torach. Maszyna z charakterystycznym dźwiękiem pracy przejechała kilkaset metrów po szlaku wąskotorowym.
Wszystkim próbom przyglądał się Waldemar Wilandt, właściciel maszyny. Wydzierżawił on parowóz zwany "Wilusiem" Pomorskiemu Towarzystwu Miłośników Kolei Żelaznych, na czas wakacji.
– Mam nadzieję, że nasz "Wiluś" spodoba się mieszkańcom na Żuławach i turystom – mówi Wilandt. – Cieszę się, że będzie pracował, pełnił rolę, do której został stworzony. To mój pierwszy parowóz, mam nadzieję, że nie ostatni. Jestem pasjonatem kultury technicznej. Wierzę, że w stare maszyny warto inwestować, by ocalić je od zapomnienia. Uważam, że trzeba to robić w taki sposób, by one cały czas działały, np. jako atrakcje turystyczne, i pewien sposób mogły na siebie zarobić. Maszynę kupiłem mocno zniszczoną, po cenie złomu. Doprowadzenie jej do obecnego stanu kosztowało setki tysięcy złotych. Każda część jest unikalna, trzeba było je dorabiać, szukać specjalistów od parowozów.
Warto dodać, że maszynę mogą prowadzić jedynie przeszkoleni w prowadzeniu parowozów maszyniści.
– Udało nam się znaleźć ludzi z odpowiednimi uprawnieniami – dodaje Stefański. – Nie ma takich zbyt wielu.
Skąd imię "Wiluś"? – To od dawnego powiedzenia "Za Wilusia było lepiej" odnoszącego się do cesarza Wilhelma, za którego rządów Żuławy osiągnęły najwyższą prosperity – mówi Wilandt. – Wtedy też powstała kolej w regionie. Poza tym jest to też moje przezwisko, które nadano mi w szkole. Pochodzi od mojego nazwiska. Z imieniem ten parowóz ma prawdziwą duszę.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mierzeja Wiślana. Latem będzie u nas kursował parowozik Wiluś. - Nowy Dwór Gdański Nasze Miasto

Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto