Rozmowa z Danutą Hojarską, sołtys Lubieszewa

Rozmawiamy z Danutą Hojarską, sołtys sołectwa Lubieszewo.

Jak się mieszka i działa w Lubieszewie?

To moja rodzinna wieś, jest spokojna i piękna. Mamy coraz więcej nowych mieszkańców, powstają domy, sprowadzają się ludzie z Gdańska, Nowego Dworu Gd. Działamy aktywnie. Organizuję, jak to się niegdyś nazywało, czyny społeczne. Wiosna idzie, więc wkrótce zaczniemy prace przy upiększaniu wsi. Mamy już kwiaty, nasiona, łopaty, grabki są u mieszkańców w gotowości. Po świętach na pewno ruszymy z pracami. Mamy 12 tys. zł funduszu sołeckiego, wszystko zaplanowaliśmy przeznaczyć na upiększenie wsi. W Lubieszewie mamy w sumie aż 3 hektary zieleni. O całość zadbamy, wykorzystamy do upiększenia Lubieszewa. Ostatnio zorganizowaliśmy Dzień Kobiet w świetlicy. Przyszło ponad 100 osób, panie z sołectwa świetnie się bawiły. Wkrótce stanie też tablica ogłoszeń sołeckich, której brakowało. Udało się pozyskać sponsora. Odbędą się też wiosenne porządki we wsi.

Jakie są problemy Lubieszewa?

Chodniki. Jesteśmy wsią położoną częściowo wzdłuż dróg. Chodniki są potrzebne, a te które u nas są, zostały ostatnio uszkodzone przez ciężki sprzęt firm, które budują trasę S7. Obiecali już, że szkody naprawią, bo teraz o wypadek nie trudno. Brakuje nam też parkingu przy sklepie i placu zabaw dla najmłodszych dzieci. Chcieliśmy pozyskać na to pieniądze z budżetu obywatelskiego, ale nam ich nie przyznano. Problemów jest sporo, kiedy “kursuję” od domu do domu, mieszkańcy się nimi dzielą. Nawet nie wiem, że mam poparcie w plebiscycie. Dziękuję wszystkim za głosy...

Co z planami sołectwa?

W tym roku chcę zrobić spotkanie z najstarszymi mieszkańcami wsi, zaprosić historyka, zebrać stare zdjęcia, zorganizować wystawę. Sama chętnie posłucham o historii Lubieszewa, mojej Małej Ojczyzny.