Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mierzeja Wiślana. Gminy chcą zebrać więcej z opłaty miejscowej

Sławomir Bednarczyk
Google Street View
O pobieranie opłaty miejscowej od turystów apelują do właścicieli ośrodków wczasowych, kwater i pensjonatów władze gmin z Mierzei Wiślanej. W ostatnich latach wpływy z tego turystycznego podatku w nadmorskich miejscowościach są coraz mniejsze. Najgorzej jest w gminie Stegna, gdzie część największych obiektów sezonowych protestuje i nie ma zamiar inkasować opłaty miejscowej. Przypomnijmy, że 10 proc. z tej opłaty trafia do inkasenta (najczęściej jest nim właściciel ośrodka wczasowego), a 90 proc. do budżetu gminy.

- Apelujemy i prosimy branżę turystyczną o pomoc w zbieraniu opłaty miejscowej od turystów. To właśnie dzięki tym pieniądzom możemy później inwestować w infrastrukturę turystyczną czy też organizować wakacyjne koncerty. W gminie jest bardzo wiele potrzeb o których mówią przedstawiciele branży turystycznej, jednak opłaty miejscowej zbierać nie chcą. Nie zbieranie tej opłaty to pozbawianie naszej gminy środków na rozwój, to brak odpowiedzialności i dbałości o dobro wspólne jakim jest nasza gmina - mówi wójt Stegny, Jolanta Kwiatkowska. - W naszej gminie są mieszkańcy którzy rozumieją na co są przeznaczane środki z opłaty miejscowej i bardzo efektywnie ją zbierają i za to im serdecznie dziękuję.

W 2012 roku do budżetu gminy Stegna wpłynęło 155 tys. zł z opłaty miejscowej, czyli prawie dwa razy mniej niż w 2008 roku. To także dwa razy mniej nawet niż w Krynicy Morskiej, mimo że łącznie do Stegny, Jantara i Mikoszewa przyjeżdża więcej turystów niż do samej Krynicy Morskiej (w 2012 roku zebrano tam około 300 tys. zł). Od czterech lat pobór tego turystycznego podatku maleje, mimo że liczba turystów odwiedzających nadmorską gminę Stegna wcale nie jest mniejsza.

Mierzeja Wiślana bez marketu. Biedronka w Stegnie została zamknięta na kilka tygodni

Jaki jest powód coraz mniejszych zysków z opłaty miejscowej w gminie Stegna? Jednym z nich może być turystyka weekendowa. Coraz więcej osób decyduje się na przyjazd nad morze na jeden dzień. Przyjeżdżają z samego rana, a wracają wieczorem. Od takich "turystów" opłaty się nie pobiera. Mamy także do czynienia z protestem właścicieli dużych ośrodków i pensjonatów. Ci nie chcą pobierać od swoich gości opłaty miejscowej. Odsyłają ich do urzędu lub do banku. Lecz mało który wczasowicz poszedł z własnej woli w czasie urlopu zapłacić dodatkowe 10 czy 15 zł, w zależności od długości pobytu (za każdy dzień płaci się 1,80 zł za osobę).

Co ciekawe, w innych nadbałtyckich miastach i gminach, m.in. w Łebie, Sopocie, Pucku czy w Sztutowie i Krynicy Morskiej wpływy z opłaty miejscowej co roku... rosną.

- Co roku z opłaty miejscowej wpływa do kasy naszego urzędu około 300 tys. zł - mówił burmistrz Krynicy Morskiej, Adam Ostrowski. - Mamy tendencję wzrostową z czego się bardzo cieszę. Właściciele zdecydowanej większości krynickich hoteli i ośrodków wczasowych chętnie podpisują z nami umowę inkaso. Wiedzą, że zbieranie tej opłaty to kwestia odpowiedzialności. Im więcej uda się zebrać, tym więcej pieniędzy wydamy na poprawę atrakcyjności Krynicy Morskiej. Dzięki tym pieniądzom organizujemy wakacyjne koncerty, mamy zadbane plaże i inwestujemy w turystykę.

Zobacz też: Ograniczenia na rosyjskiej granicy. Koniec z nielegalnym handlem paliwami?

[email protected]

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowydworgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto