Gmina Stegna ma rekordowo małe zyski z opłaty miejscowej

Zaledwie 160 tys. złotych wpłynęło w tym roku na konto gminy Stegna z opłaty miejscowej, mimo że samorząd zaplanował wpływy rzędu blisko 200 tys. zł. Jest to zdecydowanie najgorszy wynik w ostatnich latach. Rok temu do miejscowego urzędu wpłynęło 218 tys. zł, w 2010 roku - 240 tys. zł, a w 2009 roku - 271 tys zł.

Gmina Stegna mało zarobiła na opłacie miejscowej też w 2011 roku

- Pieniądze z opłaty miejscowej są dla naszej gminy i jej mieszkańców bardzo ważne. To z nich chcemy rozwijać turystykę w naszej gminie, organizować koncerty, imprezy oraz utrzymywać kąpieliska - mówi Jolanta Kwiatkowska, wójt gminy Stegna. - Jednak jak mamy to robić skoro wydatki są o wiele wyższe niż wpływy? Przykładowo na wakacyjne imprezy, kąpieliska i sprzątanie plaż wydajemy rocznie blisko pół mln zł i co roku te wydatki wzrastają. Natomiast z opłaty miejscowej otrzymaliśmy 153 tys. Ponad 300 tys. trzeba do tego dopłacić z budżetu.

Jaki jest powód coraz mniejszych zysków gm. Stegna opłaty miejscowej? Jednym z powodów może być gorszy sezon i mniejsza ilość turystów, bo pogoda w tym roku nie dopisała. Chodzi jednak bardziej o protest właścicieli dużych ośrodków i pensjonatów. To oni nie chcą pobierać od swoich gości opłaty miejscowej. Wysyłają ich do urzędu lub do banku. Mało który wczasowicz poszedł więc z własnej woli w czasie swojego urlopu zapłacić 10 czy 15 zł.

- Były przypadki, że turyści z własnej woli wpłacali pieniądze na nasze konto, ale nie było ich wiele - mówi wójt Jolanta Kwiatkowska. - Nie wiem dlaczego spora część dużych obiektów turystycznych w naszej gminie nie chce z nami współpracować w sprawie poboru opłaty miejscowej. Branża turystyczna sama pozbawia się wpływów. Jeśli mniej będzie wpływów z tej opłaty, to mniej będziemy w stanie wydać na cele turystyczne. Opłata miejscowa jest pobierana w różnych regionach Polski, kwaterując się w recepcjach najczęściej przy opłatach za kwaterę jest ona regulowana i nie ma z tym problemu. U nas część branży turystycznej się temu sprzeciwia. Dlaczego? Protest i nie pobieranie tej opłaty świadczy o tym iż nie zależy komuś aby nasza gmina się rozwijała i stawała się bardziej atrakcyjna poprzez oferty turystyczne. To jest strzelanie sobie w kolano. Nie jest dla mnie zrozumiałe dlaczego tak się dzieje, czyżby zależało komuś na destrukcji naszej gminy? Przestrzeganie lokalnego prawa jakim jest także opłata miejscowa świadczy o społecznej odpowiedzialności i dojrzałości. Jest to nasz społeczny obowiązek wynikający z dbałości o lokalny rozwój - dodaje pani wójt.

W Stegnie nie chcą pobierać opłaty miejscowej

Urząd nie może zmusić właścicieli ośrodków wczasowych i kwater prywatnych do pobierania opłaty miejscowej. Kontrola poboru opłaty może zostać skierowana jedynie do osób, które zawarły z urzędem umowę cywilno-prawną na pobór opłaty, gdyż z chwilą podpisania tej umowy przyjmują na siebie obowiązki inkasenta.

- Opłata miejscowa nas nie dotyczy, bo jest ona zależnością między turystą a gminą - co roku powtarzają właściciele dużych ośrodków wczasowych w Stegnie. - Na pewno nie będziemy pracować dla gminy jako inkasenci opłaty miejscowej. Turystów, którzy przyjeżdżają do naszych ośrodków informujemy, że mogą w urzędzie gminy lub w banku uiścić opłatę miejscową za pobyt w Stegnie.

- Nie będziemy pobierać opłaty miejscowej, bo gmina oszukała nas. Zapewniano nas, że na plaży w Jantarze nie będzie w wakacje głośnych, całonocnych dyskotek. Okazało się jednak inaczej - mówią właściciele ośrodku wczasowego oraz pensjonatu przy plaży w Jantarze.

Zobacz także: Mieszkańcy grożą referendum władzom Stegny

Co ciekawe, brak pobierania opłaty miejscowej przez przedstawicieli turystycznego biznesu w gminie Stegna to prawdopodobnie jedyny taki przypadek na Pomorzu. W innych nadbałtyckich miastach i gminach, m.in. w Łebie, Sopocie, Pucku wpływy z tego tytułu co roku nawet rosną. Tak jest też w pozostałych dwóch gminach z Mierzei Wiślanej, czyli w Sztutowie i Krynicy Morskiej. Tam tylko nieliczni odmawiają współpracy z samorządem. Większość tamtejszych hoteli, ośrodków wczasowych oraz pensjonatów podpisuje umowę inkaso z urzędem i pobiera ten turystyczny podatek od swoich gości. Burmistrz Krynicy Morskiej, Adam Ostrowski, jest zadowolony ze współpracy urzędu z miejscowymi przedstawicielami biznesu turystycznego.

- W Krynicy Morskiej co roku z opłaty miejscowej wpływa do naszego urzędu około 300 tys. zł. - mówi burmistrz Ostrowski. - Mamy tendencję wzrostową z czego się bardzo cieszę. Właściciele zdecydowanej większości krynickich hoteli i ośrodków wczasowych chętnie podpisują z nami umowę inkaso. Wiedzą, że zbieranie tej opłaty to odpowiedzialność zbiorowa. Im więcej uda się zebrać, tym więcej pieniędzy wydamy na poprawę atrakcyjności Krynicy Morskiej. Dzięki tym pieniądzom organizujemy wakacyjne koncerty, mamy zadbane plaże i inwestujemy w turystykę.

Podatek turystyczny
Opłatę miejscową powinien zapłacić każdy turysta przyjeżdżający do miejscowości wypoczynkowej. W nadmorskich miejscowościach gminy Stegna ta opłata wynosi 1,80 zł od osób dorosłych i 90 gr od dzieci i młodzieży uczącej się. Pobierana jest najczęściej w recepcjach ośrodków wczasowych. Turyści płacą za każdy dzień pobytu. Pieniądze zebrane z opłaty miejscowej trafiają następnie do samorządu. Inkasenci (najczęściej właściciele ośrodków wczasowych) mają z tego 10 proc. prowizji.

160 - tyle tysięcy złotych w tym roku zarobiła na opłacie miejscowej gmina Stegna

108 - tyle tysięcy złotych w tym roku zarobiła na opłacie miejscowej gmina Sztutowo

300 - tyle tysięcy złotych w tym roku zarobiła na opłacie miejscowej Krynica Morska